Najważniejszą rzeczą teraz to żeby dzieci i ich rodzice nie odeszli od tańca. Przez ten okres kiedy nie będziemy się spotykać na turniejach każdy klub musi wypracować jakąś formę pracy on line. Jeszcze zapał do tańca w tancerzach jest. Rodzice którzy wydali masę kasy na pasję swoich pociech nie chcą pożegnać się tymi wydatkami. To dla wszystkich jest jasne. Mój apel do Was tancerze i rodzice pytajcie w swoich klubach jak macie pracować w domu. Koledzy trenerzy, właściciele szkól tańca zaraz kasa ze skarpety się skończy a za 3 miesiącach trzeba będzie zapłacić ZUS... Bez par nie będzie turniejów. Pracujmy z tancerzami on line. Większość klubów już to próbuje robić. Bez siebie nawzajem nie przetrwamy. W TV słyszymy prognozy kiedy dzieci wrócą do szkoły, może wtedy nam pozwolą pracować ale w jakiej formie nikt nie wie. Nazywam się Maciek Berger pracuję w tańcu ponad 40 lat. Dzisiaj miał być mój turniej Pleśna 2020 uciekłem na koniec września ale nie zbyt to widzę. Kiedyś dawno temu Krzysiek Wasilewski powiedział JESTEŚMY JEDNO pamiętajmy o tym w tym bardzo trudnym okresie. Pozdrawiam

sama mogę wymienić masę przeszkód i nie potrzeba tu pomocników. Może pomyślcie pozytywnie i każdy na pewno wymyśli coś fajnego, jakiś pomysł. Jak tylko będą mogły ruszyć kluby to już jest krok do przodu.

Przekonałeś mnie. Gasimy światło

Sorry ale to nie malkontenctwo a realizm. "Dyskutuje" tu z 5 osób i myślicie że macie jakąś siłę przebicia...
Jedyne turnieje jakie może uda się organizować to te w PL. A dla osób zaawansowanych tanecznie to żadne pocieszenie, dorosłe pary nie potrzebują tańca na własnym podwórku, chcą rywalizacji z najlepszymi.
Drugą sprawa, logistyka.. w takim meczu siatkówki masz 2 drużyny, które zamkniesz w 20 kilku osobowym składzie w sumie... To samo piłka nożna, która z resztą rozgrywana jest pod gołym niebem na gigantycznych stadionach.
Sorry ale turnieje byłyby wylęgarnia tej zarazy !!!nie da się ich zorganizować w sposób bezpieczny i opłacalny dla kogokolwiek. To są realia nie malkontenctwo

Wszyscy malkontenci musza zrozumieć jedno: w dotychczasowej formule tańca nie będzie ponad rok. Dlatego żeby przetrwać trzeba zmienić formułę i dostosować ją do sytuacji. Każdy po kolei; kluby , trenerzy, sędziowie i federacje, rodzice i tancerze muszą przeanalizować co w tym celu zrobić. Inaczej lata ćwiczeń, pieniądze, kluby pójdzie w dym. Bo nie potrafimy przestawić się na rok na inne tory.
Wydaje się, że idą takie czasy, że taka alternatywna formuła tańca i turniejów będzie bardzo potrzebna.
Patrzcie jak myślą kreatywnie Włosi w innej dziedzinie tj. gastronomii. Pokazali knajpę z plastikowymi, przezroczystymi boxami dla klientów. Można myśleć kreatywnie? można

Jeżeli tu, na tym forum są głosy że nie ma możliwości zrobienia czegokolwiek bo koszty i nie ma sensu , nie ma atmosfery bez widzów i ogólnie nie warto, to czego żądać od osób z zewnątrz? Argument , że bez publiczności nie ma atmosfery jest bez sensu. Teraz właśnie nie ma publiczności! ale tańca też nie ma i nie będzie. Koszty będą inne. Jak zauważyła mama tancerki teraz ceny mogą i powinny być inne, niższe. Każdy chce przetrwać. Może to będzie pół ceny dotychczasowej, może po kosztach. wszyscy muszą ustąpić cenowo, żeby przetrwać. Trenerzy, kluby, fryzjerki, makijażystki itd. Zarabiać będą jak pandemia się skończy i będą szczepionki. czyli może za 2 lata. A teraz Ci , którzy jak mama tancerki chcą coś robić, niech robią , a ci którzy marudzą niech siedzą cicho.

Taniec już dawno powinien być uznany oficjalnie jako dyscyplina sportowa , bo ogrom godzin treningu w ciągu tygodnia na sali jest równie ważny , jak treningi innych dziedzin sportowych , a wszystkie koszty typu lekcje indywidualne , szkolenia, udział w turniejach , no i stroje taneczne, obuwie itd. dużo większe niż w innych dyscyplinach , więc tego nadal zrozumieć nie potrafię , bo teraz byłoby łatwiej to ocalić . A tak nikt nie wie , co i jak będzie niestety , bo kto wróci , to tylko kwestia , czy rodziców będzie na taniec po tej epidemii stać na to

Oczywiscie, ze nie dotyczy tylko par doroslych, ale wszystkich. Moja dorosla corka tez sobie radzi srednio, a ja juz psychicznie wysiadam. Mlodszy syn tanczy rekreacyjnie, i tez musze sie z tym zmagac, tyle ze on nie jest tak utalentowany jak corka i nie czuje takiej pasji, jest wiec latwiej. Ale mimo to teskni za tancem. Dlatego powtorze- nie jest latwo, ale trzeba chociaz probowac cos robic, bo bedziemy plakac wszyscy. Mojej corce konczy sie czas, niedlugo matura...

I jeszcze jedno, na parkiecie każdy z tych tancerzy i dużych i małych i również ich rodzice I trenerzy i wielu innych, zostawili swoje serducho , pot wysiłek i emocje Poznaliśmy wspaniałych ludzi , którzy nadal są częścią nas, bo zawiązały się znajomosci i przyjaźnie i trwają do dziś .

To nie dotyczy tylko par dorosłych, ale wszystkich tancerzy w każdym wieku. Moja córka ma 14 lat i tańczy od 10 lat. Wiec i wysiłek i pieniądze włożone przez te lata są równie spore, jak u wszystkich innych. Ale najsmutniejsze jest to, że żyje tańcem po prostu, bo to jej ogromna pasja . I co mam jej powiedzieć , jak wytłumaczyć ? W tańcu , ani klasa ani wiek znaczenia nie ma, bo każdy, który w tym jest od lat ma dziś te same obawy i dylematy

wystarczy poszukac tańszą salę :) nie wszędzie tyle kosztują sale, naprawdę. zejść z kosztów obsługi maksymalnie, i wszystkiego z czego zejść można. na przykład ze stawek - bo uważam, że lepiej zarobić mniej - ale zarobić cokolwiek, i w tej trudnej sytuacji nawet sędziowie powinni tę prostą zależność ogarnąć przy odrobinie dobrej woli. Tyle, że jeśli nikt ich o to nie zapyta -no to nikt nie będzie wiedział, czy to możliwe czy nie. To wszystko jest transakcja wiązana. Sędziowie tez mają swoje pary, na których zarabiają, podobnie jak zarabiają na sędziowaniu. A zarabiać nie będą, jeśli tych par nie będzie, ani jakiejkolwiek formy rywalizacji. Związki padną, bo padną kluby i szkoły tańca.

Ja nie twierdzę hura-optymistycznie że wszystko się da. Ja wciąż namawiam do działania, żeby sprawdzić , czy się da. A to jest bardzo duża różnica.

a to się Pan zdziwi, bo sama tańczę , i to turniejowo:) no wiadomo, już w seniorach zaawansowanych wiekowo sobie tuptam, ale jednak. dobrze rozumiem wszystko, wiem, jak publiczność niesie na parkiecie, bo sama tego doświadczam co jakiś czas. Wielkim spłyceniem jest pisać - tylko wykłada pani pieniądze. Oj, zupełnie nie! jestem zaangazowana w taniec od wielu lat, dzięki córce stał się moją wielką pasją, wsiąkłam strasznie. i sama zaczęłam tańczyć, będąc już dobrze po 30-tce. I dlatego boli mnie ta cała sytuacja, dotyka mnie to osobiście. Z ramienia naszego klubu współogranizuję turnieje, wiem, co ile kosztuje, i ile się czego załatwia i jak się turniej "robi". Wiem, o czym mówię, i nie jestem dyletantem, ani rozhisteryzowaną mamuśką dziewczynki lat 12 z klasy F. Będę z uporem maniaka powtarzac - przede wszystkim działacze - do roboty, bo nie będzie czego zbierać. Jesli się nie zrobi nic, to się nie będzie wiedziało, czy to bujanie w obłokach czy nie, czy się coś da, czy się nie da. Proste.

Samo wynajęcie sali to koszt ok 15 tyś jedeń dzień :(

Każdy z nas włożył w taniec serce, nie wspomnę o pieniądzach. Może Pani tego nie rozumie, bo nie tańczy. Taniec to sztuka przekazywania emocji a tylko suche kroki. Od 8 roku tańczę, wiele godzin, łez, wyrzeczeń, jak każdy kto tańczy. Pani wykłada pieniądze, a tańczy dziecko. To ono czuje to ono tańczy to ona poswięca każdą wolną chwlilę na trningi nie Pani :( Ja kocham tańczy i będę tańczył, bo to kocham. Dodam jeszcze, że kształcę się w tym kierunku, i wiążę przyszłość z tańcem. Może dla tego widzę, to tak jak widzę. Na pewno będą treningi,a turnieje myślę, że w tym roku nie a za rok czas pokarze. Tylko ilu tancerzy to wytrzyma bez tej adrenaliny. Nikt nie dołoży kasy na turnieje. Czy PTT czy FTS bo ich nie mają. Proszę zadzwoń na salę i zaptać się o wynajęcie jaki koszt. To się Pani zdziwi. a ile biorą sędziowie i obsuga + noclegi dla sędziów. Trzeba patrzeć realistycznie a nie żyć mrzonkami

ale to chyba lepsze, niż nic. treningi i turnieje , nawet bez publiczności, pozwolą tańcowi przetrwać, a tancerzom się rozwijać. Oczywiście, jest publiczność, jest adrenalina, robi się to po coś , wszystko się zgadza - ale wszystko jest lepsze od zawieszenia butów na kołku i schowania kiecek czy fraków do pokrowców. I myślę właśnie o dorosłych, nie o mniejszych dzieciach. Im człowiek starszy, im z wyższa klasą, tym bardziej powinno zależec, żeby taniec przetrwał w jakiejkolwiek formie. Pieniądze? no cóż. wszystko kosztuje, to prawda. Ale jeśli mamy nie pogrzebac tańca, to i z tym trzeba się zmierzyć. Hale sportowe świecą pustkami i nie zarabiają. Może lepiej zarobić mniej - ale zarobić? może federacje będa się dorzucać? najłatwiej powiedzieć - to nierealne. Tylko jak się w to wszystko wpakowało kupę wysiłku przez 10 lat, poświęconego czasu, wylanego potu na treningach, że o pieniądzach nie wspomnę - to nie jest tak łatwo mysleć - dobra, potańczę za 2 lata.