To się proszę Pani Anno doedukować w tym temacie. I nie robić z tancerzy i ich rodzin jeszcze większych głuptasów.
Niestety widać na każdym kroku, że środowisko tancerzy tworzą może i bogaci ludzie ale jednak mało inteligentni.
Jak im zagrają, tak zatańczą. Dosłownie i w przenośni.
Nóż w kieszeni się otwiera od snucia planów na powroty treningów w klubach. Jeszcze dwa tygodnie temu mało nie pozabijaliscie za lekcję indywidualne. Teraz hipokryci chcą wracać do tańca i rozsiewać wirusa, jak najgorsze przed nami

Pani Anko-piątkę przebijam

A taki sars nagle przestał być epidemiczny

dzięki, dzięki. Czekałam na te słowa. Coś jeszcze?

Nie ma żadnego światełka, bo nikt póki co nie potrafi z tym walczyć. Państwa się otwierają, bo muszą że wzgląd na gospodarkę.
Taniec to naprawdę nie jest w tej chwili najważniejsza sprawa. Nie takie firmy jak szkoły tańca bankrutują....

W tym natłoku fatalnych informacji dobrze jest szukać światełka w tunelu.

Nie chodzi o statystyki, bo ja akurat w zadne nie wierze, ani w chinskie, ani w polskie. Chodzi o to, ze kolejne kraje sie otwieraja, w maju Austria, a to jednak nieco inny rodzaj cywilizacji. Chodzi o to, ze i dla nas jest nadzieja. Tyle

W Chinach mają nawrót, już nie wspominając o zakłamywaniu statystyk. Najpierw zioniecie ogniem żeby patrzeć na Włochy i siedzieć w domu. Teraz nagle chwalicie Szwedów. Fuck logic tancerzykow. Wszystko zamknięte a oni prą,bo chcą tańczyć. Litości.... Mówimy o 2 latach bo to realny czas na wynalezienie szczepionki.
Teraz planować cokolwiek mogą głupcy, nie w takim sporcie jak taniec, gdzie ludzie się o siebie ocierają

daleka jestem od spiskowej teorii dziejów, ale własnego, logicznie myślącego rozumu raczej nic nie zastąpi.

tak offtopic to WHO jest finansowane przez najwieksze koncerny farmaceutyczne na świecie ktorym na ręke jest ten stan.

można się było spodziewać, że zacznie się jatka znowu, jak to na anonimowym forum niestety, i nie pierwszy raz. Po pierwsze - plan musi być, to nie ulega wątpliwości. Po drugie - w magiczne 2 lata nie wierzę. Nie wierzę też w propagandę wszelaką, ani in plus , ani in minus. Nie wiadomo, jak zachowa się wirus, i tego nie wiedzą ani epidemiolodzy, ani WHO ani nikt. Są już kraje, gdzie epidemia się zaczyna powoli zwijać - dlaczego nie miałoby tak być i u nas? Są kraje, które nie mają obostrzeń, albo je znacznie ściągają - dlaczego tak nie miałoby być u nas? W Danii życie wraca do normy, w Szwecji jedyne co było, to zakaz dużych imprez masowych - i jakoś Szwedzi funkcjonują, a 90% społeczeństwa nie wymarło jakoś. Na dzień dzisiejszy wszystko jest wróżeniem z fusów, jak chodzi o rozwój epidemii. Wuhan się już otworzyło, trwało to parę miesięcy. Dlaczego podobnie nie miałoby być u nas? Może nie siejmy paniki i nie dołujmy się wzajemnie. Myślę, że wszystkim zaangażowanym w taniec w jakikolwiek sposób nie na tym zależy. Po epidemii nic już ie będzie takie samo, taniec też - ale nie wpędzajmy się nawzajem w depresję, trzeba zwyczajnie i po ludzku mieć nadzieję, bo inaczej wszyscy zwariujemy, z powodu tańca lub z jakiegokolwiek innego.

trochę poluzuj gumę

Chyba kpisz ? Podwazasz zdanie WHO? I innych lekarzy ? Zdajesz sobie sprawę co wygadujesz. 2 lata to minimalny czas by zagościło względne bezpieczeństwo. Przestać pisać bzdury i tyle. Czas się pogodzić a nie snuć plany narażające ludzi na utratę zdrowia i życia!!

Nie musisz nas informować jaka jest sytuacja, bo to wszyscy wiemy. Czy to będzie rok , krócej czy dłużej tego nie wiemy. Zastanawiamy się co robić żeby taniec uratować, żeby nie zaprzepaścić wszystkiego i następne otwarcie będzie za 10 lat a nie za rok. Czy to ci przeszkadza? WHO nie jest nieomylne niestety i to chyba też już wiesz.

Zgoda. Ale nawet po roku czy dwóch niestety organizacja imprez będzie musiała wyglądać inaczej ze względu na bezpieczeństwo. Nic nie stoi na przeszkodzie aby teraz o tym rozmawiać żeby jakąś koncepcję mieć. Bardziej mnie martwi nie tylko to, że nie będzie turniejów , ale to jak będzie wyglądał taniec w klubach.