Z 33. krajów przyjechały pary, aby wyłonić zwycięzcę w tej jakże trudnej dyscyplinie tanecznej. Przyjechałem do tego wielkiego miasta będącego stolicą największego państwa na świecie jak zawsze z lekką obawą.
Moje wielokrotne podróże w tym kierunku zawsze obfitowały w różne przygody, podczas przekraczania granicy lub w trakcie turnieju wynikające z nie zawsze, doskonałej organizacji. Ciągle mam w pamięci zdarzenie jak przed kilkoma laty na jednym z tej rangi turniejów w tym państwie nie odwieziono mnie na samolot powrotny. Samolot odleciał, a ja pojechałem na lotnisko po kilku godzinach i zmuszony byłem kupić bilet na inny lot do Warszawy (organizator pokrył ten przelot).
Wysiadając z samolotu mówiłem do siebie, że czasy się zmieniają i tym razem będzie wszystko w porządku. Nie omyliłem się, do hotelu dotarłem cały i zdrowy choć podróż trwała z powodu korków ponad dwie godziny. Przyjechawszy do hotelu Hilton otoczył mnie gwar przybywających par, rodziców oraz trenerów. W tym wieku pary często podróżują w obstawie rodziców, a mistrzostwa świata są pretekstem do przybycia całych rodzin. W tym miejscu składam ukłon w kierunku organizatora, że umożliwił wszystkim przybywającym zakwaterowanie w tym - na co dzień bardzo drogim - hotelu, poprzez załatwienie promocyjnych cen.
Następnego dnia rano miałem problemy ze wstaniem z łóżka. Strefa czasowa, w której znajduje się Moskwa, różni się od czasu warszawskiego o 2 godziny. Szybkie śniadanie i mocna kawa postawiły mnie natychmiast na nogi. Odjazd spod hotelu 10:30. Pamiętam wiele turniejów w tym kraju i byłem pewien, że autobus obsługujący sędziów i pary odjedzie 15-20 min. później. Jakże się zdziwiłem kiedy zobaczyłem odjeżdżający właśnie autokar (o czasie). Tylko dzięki zachowanej jeszcze sprawności oraz przesadnej gestykulacji zostałem zauważony i zabrany.
Moskwa o tej porze roku jest miastem szarym, pozbawionym zieleni ale nerw, rytm i rozmach tego miasta giganta, zapiera dech w piersi. Jechaliśmy w potoku setek samochodów ulicą o ośmiu pasach w jedną stronę, ulicą, której końca nie było widać.
Hala sportowa na Łóżnikach nie pierwszej młodości, pamiętająca czasy letniej olimpiady w Moskwie z lat osiemdziesiątych. Mocno spatynowana czasem przytłaczała swoim ogromem, ale fantastycznie podkreślała rangę tego turnieju. Duży parkiet umożliwiał pokazanie swojego kunsztu wszystkim parom. Oprawa turnieju, w postaci oświetlenia, sceny, schodów, krzeseł i stolików nie przesadzona ale bardzo gustowna i na najwyższym poziomie.
Turniej rozpoczął się wyjściem 33. par z 33. państw. Wyjście z flagami własnych krajów jest już tradycją na tego typu imprezach. Po prezentacji par przedstawiono sędziów Mistrzostw Świata. Miałem przyjemność być sędzią F wśród dziewięciu pozostałych znamienitych moich kolegów i koleżanek.
Już od pierwszych tańców wyraźnie wyróżniały się niektóre pary. Jak się później okazało przyszli finaliści. Wśród nich polska para z Warszawy Adrian Kopczyński i Natalia Głębocka. Od początku dominowali znakomitą formą i doskonałym przygotowaniem. Ich trener Rusłan Butko czuwał nad nimi dodając im wiary w siebie.
Turnieje w 10 tańcach są bardzo trudnymi kondycyjnie zawodami. Również jest bardzo trudno jednoznacznie ocenić na które miejsce para ma szansę. Jedno było pewne, Adrian z Natalią mają poważną szanse na finał.
Pary, które w tym miejscu chciałbym wyróżnić to duet z Moskwy Valeriy Pavlov & Karolina Maevskaya.
Para prezentowała wysoki i równy poziom w obu stylach. Wyróżniali się
na parkiecie typową dla par z Rosji elegancją i pewnością siebie.
Od samego początku uwagę moją przyciągnęła para z Litwy Sergejus Skripcenko & Goda Zajauskaite, która wzbudzała zainteresowanie piękną proporcjonalną budową ciała partnera i partnerki. Byli parą wyrównaną w obu stylach. Valeriu Ursache & Tatiana Sceghiriova - para z Mołdawii - górowali nad większością par bardzo dobrym stylem standardowym.
Cztery
wymienione powyżej pary od pierwszych tańców według mnie były
pretendentami do finału. Jak się póżniej okazało oprócz nich, w finale
zobaczyliśmy jeszcze parę z Ukrainy Mykyta Klyuchko & Mariya Krivko
tancerze wyróżniający się ?mocną łaciną? oraz włoską parę Matteo
Trincia & Julia Di Nardo niezłą w obu stylach tanecznych w
tendencji do lepszej ?łaciny?.
Podczas finału w stylu Latin moim
zdaniem Adrian z Natalią znokautowali przeciwników bardzo eleganckim w
górze, jednocześnie bardzo rytmicznym i aktywnym w dole stylem. Jest to
para o wyjątkowo szybkich i precyzyjnych muzycznie stopach.
Faworytem
turnieju od początku była para z Rosji i to ona zajęła 1 miejsce. Po
cichu liczyłem na wicemistrzostwo dla Adriana i Natalii i właśnie im
przypadł ten tytuł . Wybuch radości w obozie polskim był ogromny.
Miejsce trzecie dla pary z Litwy. Czwarte Mołdawia, piąte Ukraina,
szóste Włochy.
Jak widać nadal na świecie prym wiodą w tej
dyscyplinie tańca pary z Europy, a szczególnie, jak można zauważyć po
wynikach, państwa które od niedawna cieszą się systemem demokratycznym.
W tej dyscyplinie sportu widać potencjał tych krajów, a także rangę,
jaką zajmuje u nich taniec towarzyski.
Na koniec pragnę
podkreślić doskonałą organizację Mistrzostw Świata. Doskonałą muzykę,
często w rosyjskich aranżach. Do Polski wróciłem pełen fantastycznych
wrażeń i wspomnień, podbudowany poziomem tańca w Polsce i pełen nadziei
na przyszłość polskiego ruchu tanecznego.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników tańca,
Arkadiusz Pavlović