Idea formacji tanecznych w założeniu prowadzi do unifikacji zachowań na parkiecie co stoi w sprzeczności do tańca uprawianego w parach.
Sędziując ostatnie Mistrzostwa Świata Formacji Standardowych w Ludwigsburgu w Niemczech, 28 listopada 2009 roku poddany zostałem testowi na ile moje indywidualne preferencje wynikające z racji bycia trenerem par sportowych, sprawdzą się w zderzeniu z 18. formacjami tanecznymi.
Nie potrafię powiedzieć ile razy byłem w tym kraju. Nie potrafię powiedzieć, gdyż byłem tam tak często. Jeszcze jako tancerz brałem udział, w wielu turniejach zarówno tych po wschodniej jak i zachodniej granicy ówczesnych podzielonych Niemiec. Najbardziej utkwiło mi w pamięci samo przekraczanie granicy pomiędzy Niemcami "demokratycznymi" a tymi złymi, tłustymi, kapitalistycznymi. Po stronie tych "dobrych" dziesiątki żołnierzy z psami i odbezpieczoną bronią. Po drugiej pusto na peronach.
Taniec na turniejach zagranicznych, kojarzył mi się zawsze najbardziej z Niemcami. Ich kultura nieodparcie od wielu dziesięcioleci koegzystuje na co dzień z tańcem towarzyskim. Można by pomyśleć, że to w Niemczech powstała idea rywalizacji par na konkursach tanecznych (może jestem w mylnym błędzie cytując klasyków słowa polskiego, ale tak to odczuwam). Mam wrażenie, że najpierw był tanz turnir, tanz club, i w ogóle tanz, a potem cała reszta. Jedno jest pewne i za to niezmiernie szanuję Niemców, taniec w ich życiu codziennym odgrywa dużą rolę.
Turniej jak turniej wiadomo, skoro jest w Niemczech będzie dobrze zorganizowany i wszystko pójdzie zgodnie z planem. Niespodzianką był fakt, że czterotysięczna hala sportowa wypełniona była po brzegi.
Osiemnaście formacji - mimo że Mistrzostwa Świata - reprezentowało
Europę. Sędzia musi mieć ogromną zdolność koncentracji aby taką ilość
tanecznych zespołów porównać ze sobą. Ułatwia to specjalny system oceny
poprzez oddzielne weryfikowanie poszczególnych elementów tańca
formacji, począwszy od muzykalności i rytmu, przebiegu ruchu i linii,
techniki (jakości tańca), choreografii i ogólnego wyrazu artystycznego.
W półfinale zaprezentowało się dwanaście zespołów w tym dwa polskie. Formacja STYL-SAPIK ze Szczecinka zaprezentowała się od najlepszej strony pokazując wysokie wyszkolenie
techniczne. Nie mniej umiejętności te nie posłużyły im do tworzenia efektów bardzo ważnych w tańcu, takich jak ekspresja, przyspieszenia,
dynamika obrazu. Końcowy efekt na tle innych zespołów był zbyt
jednolity i monotonny.
Na wzmiankę zasługuje również najsłabsza formacja tego turnieju,
drużyna z Rumunii. Mimo małych umiejętności, mieli ciekawe kostiumy,
interesującą muzykę, a przede wszystkim w związku z tym, że w skład
formacji wchodzą dzieci mieli wiele uroku i wdzięku.
W finale
ciasno aż osiem zespołów. Cztery zdecydowanie odbiegające poziomem od
reszty, w tym polska, rosyjska i dwie niemieckie. Pozostałe to formacje
holenderska, białoruska, węgierska i słowacka.
Pierwsze miejsce Ludwigsburg. Jednomyślnie
u wszystkich sędziów. Najlepiej przygotowana formacja pod każdym
względem. Patrząc na nich miało się wrażenie, że utrzymuje ich w szyku
jakaś niewidzialna siła. Byłem oczarowany ich oryginalną muzyką,
dopracowanymi strojami i entuzjazmem, który z nich emanował i udzielał
się publiczności. Była to również formacja, która miała doskonale
dopracowane elementy tańca indywidualnego. Byłem pod wrażeniem
szybkości obrotów partnerek, a także ekspresji ruchu poszczególnych
tancerzy.
Miejsce drugie teem z Rosji Vera Tiumen. Formacja, której siłą są bardzo dobrzy poszczególni tancerze.
Zaprezentowali ciekawą choreografię. Bardzo przypadły mi do gustu ich
stroje pod względem doboru kolorów, a także dodatków. Byli dopracowani
?mucha nie siada?.
Trzecie miejsce druga formacja niemiecka Braunshweiger TSC.
Zespół, który zgodnie z niemieckim stylem pracy dopięty był na ostatni
guzik. Nic dodać nic ująć rasowa formacja taneczna przypominająca
doskonały mechanizm. Stroje kolorystycznie i stylowo bardzo podobne do
zespołu rosyjskiego.
Czwarte miejsce i pierwsze poza podium, zespół LOTOS?JANTAR Elbląg. Pierwsze poza podium i różnica tylko jednej oceny pomiędzy trzecim i czwartym miejscem mocno rozczarowała tancerzy
elbląskich. Taniec w formacji wiąże się dużą dyscypliną i
wyczerpującymi treningami. Mistrzostwa są olbrzymim stresem wywołanym
zakumulowaniem się ogromnych emocji wynikających z wkładu pracy i
oczekiwań. Miejsce na mistrzostwach jest zadośćuczynieniem, nagrodą za
katorżniczą pracę na treningu. Nie dziwią mnie łzy naszych zawodników.
Szczerze im współczuję i podziwiam za poziom, zapał, chęć do pracy. Za
to ze przez tyle lat potrafią utrzymać tak wysoką pozycję.
Na
tych mistrzostwach dali z siebie wszystko, zatańczyli na bardzo wysokim
poziome. Zaprezentowali doskonałą jakość tańca i synchronizację
zespołową. Oczarowali znakomitym układem i pięknymi strojami. Posiadali
jaszcze coś więcej, czego trzecia drużyna nie posiada. Pokazali lekkość
i fantazję polskich tancerzy, pokazali swoją indywidualność. Pokazali,
że formacja taneczna to zespół doskonale zsynchronizowanych ze sobą
tancerzy, z których każdy z osobna jest niepowtarzalny. Pokazali, że
nie są doskonałym mechanizmem i mimo tańczenia w zespole czują, myślą
jak ludzie. Była w ich tańcu przestrzeń i oddech.
Gratuluję im z całego serca, a także gratuluję ich trenerowi Antoniemu Czyżykowi.
Taki
oto wniosek nasunął mi się na myśl podczas sędziowania. Dzieląc się z
wami swoimi przemyśleniami zachęcam wszystkich sceptycznie nastawionych
do tańca zespołowego, aby zwrócili uwagę na indywidualność
poszczególnych formacji, wynikającą z jednostkowego wkładu
intelektualnego i emocjonalnego wszystkich poszczególnych członków
zespołu, który przenosi się na indywidualność całego zespołu.
Serdecznie pozdrawiam.
Arkadiusz Pavlović
Artykuły Arkadiusza Pavlović NA TwistServicePL: