Nie dajmy się zwariować. GOC to turniej jak każdy inny, też z ustawami z polityką, też z nieporadnością i niekompetencją sędziów. Zresztą na parkiecie jest sieczka, taniec nie jest sportem wymiernym. Dobre pary lądują często np. poza pierwszą 50tką, gdy sporo słabsze znajdą się np. w ćwierćfinale, a wcale nie lepsze nawet w półfinale. Trzeba to umieć przełknąć lub dać sobie spokój z tańcem.