List otwarty
do:
- Pani Iwony Szymańskiej-Pavlović,
- Pana Michała Malitowskiego,
- Pani Anny Głogowskiej,
- Pana Piotra Galińskiego,
- Pana Waldemara Ziomka - Prezesa Polskiego Towarzystwa Tanecznego,
- Pana Antoniego Czyżyka - Prezesa Federacji Tańca Sportowego,
- Ministra Sportu i Turystyki Pana Andrzeja Biernata - jako urząd minister - nigdy nie zrobił nic dla sportu tanecznego, mimo sygnałów, wniosków itp.,
- do wszystkich trenerów.
Jesteśmy już bardzo spóźnieni z rozwiązaniem spraw związanych z naszą organizacją, która powinna być jedna!!! Nie dwie!!! Już dawno można było z samorządów - kluby, z ministerstwa - organizacja, pozyskiwać środki na promocję, szkolenia, dbać jak tego wymagają i potrzebują, nie tylko talenty taneczne.
Już dość, spotkajcie się państwo, całe środowisko taneczne zmęczone jest brakiem powyższego, walką która niepotrzebnie wyniszcza i ma bardzo negatywny wpływ głównie na zawodników, dzieci. Jeśli Państwo się nie spotkacie, nie będziecie o tym rozmawiać, to prędzej czy później -
taniec polski upadnie, czy o to chodzi?!
Zwracam się do Państwa i jestem pewien, że w imieniu dużej większości tancerzy, bo uważam, że swoimi osobami - autorytetami mogą Państwo w przedstawionej sprawie pomóc, dużo zdziałać na korzyść polskiego tańca, tancerzy, organizacji i wszystkiego z tym związanego, a przynajmniej zapoczątkować uzdrawianie tej złej od lat sytuacji.
Jesteście Państwo osobami znaczącymi w polskim świecie tanecznym, oprócz osoby Pana Ministra, niekwestionowanymi liderami, popularyzatorami tańca w szerokim tego słowa znaczeniu. Cała Polska, nie tylko taneczna, zna Państwa, zna i docenia, jako znawców tego tematu. Sami Państwo kiedyś tańczyliście, rywalizowaliście. Wiecie, jakie to fajne uczucie, sprawdzić się na turnieju, czego się nauczyliśmy po treningach, to w imieniu tancerzy, w imieniu rodziców, być na trybunach, przy stolikach, dopingować - niezapomniane odczucia i przeżycia.
Szanowni Państwo wszyscy ze środowiska tanecznego to przeżywają osobliwie, z wielkim zaangażowaniem, z miłością, tak jak tego uczył kiedyś w radio, później w telewizji ś.p. profesor Marian Wieczysty - uczył tańca, natomiast Państwo, byli tancerze wiecie jaką może być miłość każdego tancerza do swojej ukochanej dyscypliny, tego Pan profesor nie uczył, a każdy tancerz to czuje.
Myślę i wiem, że jestem wyrazicielem nie tylko swoim, ale szerokiego grona tancerzy polskich, którzy nie zgadzają się z taką panującą sytuacją, że sport taneczny w Polsce nie może liczyć się tak, jak w innych krajach: w Rosji, w Niemczech, w Austrii, jeśli chodzi o władze, władze sportowe, Ministerstwo Sportu i Turystyki, jesteśmy traktowani jako bardzo niszowy sport, nie znaczący nic w porównaniu z piłką nożną na przykład, co w pewnym sensie jest zrozumiałe, jednak uprawiających taniec w Polsce wszystkich sportowców wcale nie jest mało: dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy - ile to będzie par, osób, jak dodamy wszystkich razem. Wszystko to oparte jest - w tej chwili - na dwóch organizacjach tanecznych
Polskim Towarzystwie Tanecznym (PTT) i
Federacji Tańca Sportowego (FTS), gdzie kiedyś była jedna organizacja i pozornie było wszystko w porządku.
Stwierdzić należy, iż tak jak kiedyś tylko PTT, nie robiło za wiele dla swoich członków, nie pozyskiwało środków z ministerstwa, z samorządów, nie wspierało młodych talentów, nie opiekowało się nimi, nie promowało tańca tak jak było to zapisane w statucie, to dziś naprawdę
JUŻ NIE WIADOMO O CO CHODZI. Te dwie organizacje zwalczają się nawzajem, zostały stworzone nowe prawa, które nie mają nic wspólnego z promocją, ze zdrową rywalizacją, z zasadami sportowymi. Niby nie zabraniające uczestniczenia w turniejach, mistrzostwach, członkom PTT w rywalizacji FTS, niby nie zabraniające uczestnictwa tancerzom FTS w mistrzostwach PTT, ale w rezultacie w przypadku takiego uczestnictwa, powodujące dyskwalifikację, utratę praw, pozbawienie kategoryczne szans na zdrową sportową rywalizację.
Jak na razie jedynym przedstawicielem sportu tanecznego, jeśli chodzi o przepisy polskie, jest Polski Związek Tańca Sportowego (PZTSport) i nie możemy o tym zapominać. Dziś byłaby szansa, jedyna, niepowtarzalna zjednoczenia FTS, PTT, jeśli wykorzystalibyśmy możliwość konsensusu, pominęlibyśmy ambicje pojedyńczych graczy (osób), rozmawialibyśmy o tym z, właśnie PZTSport.
POLSKA POWINNA I MUSI MIEĆ JEDNĄ ORGANIZACJĘ TANECZNĄ!!!
Dlaczego nikt nie chce tego problemu uporządkować, dlaczego poszczególni działacze, władze i PTT i FTS, nie chcą rozwiązania tego problemu i ułatwienia możliwości uczestniczenia w sporcie tanecznym bez ograniczeń, bez dyskwalifikacji i bez pozbawiania praw, zapisanych przecież w polskim prawie, w Konstytucji art 31 u. 3. Być może tak się stanie, że FTS uzyska prawa takie jakie obecnie ma PZTSport, bo PZTSport nie posiada przynależności do międzynarodowej organizacji należącej do MKOL, ale, czy takie działanie nie pozbawi wielu tancerzy innych, niż taniec towarzyski, ich praw? Być może PTT wygra sprawę, niejasnego do dziś dla całej społeczności tanecznej, przejęcia WDSF przez FTS i takich "być może" jest więcej, tylko że
"POLSKI TANIEC NIE MA JUŻ CZASU NA BYĆ MOŻE" - od lat!
To prawda, PZTSport przez lata nie zrobił nic dobrego dla tańca towarzyskiego, ale dziś o tym nie pamiętajmy, niech władze, ani PZTSport, ani PTT i FTS nie kierują się własnymi ambicjami, interesami, pomyślmy o tym, że taka zwykła para taneczna, nie myśli o takich sprawach, tylko chce startować, chce uczestniczyć tylko i wyłącznie w sporcie, w rywalizacji, POPATRZMY NA TYCH WSPANIAŁYCH SENIORÓW, CZY ICH MIŁOŚĆ DO TAŃCA, NIE ZASŁUGUJE NA MOŻLIWOŚĆ RYWALIZACJI CAŁEGO GRONA, NIE RZADKO BABĆ I DZIADKÓW, a gdzie dopiero nauka chodzenia krokiem tanecznym u dzieci, a tu tylko polityka, zakazy, nakazy, walka o członków, przy czym każdy i PTT i FTS, powtarza, że chce dobra tancerzy?
Szanowni Państwo, na forach tanecznych i tancerze i rodzice czasami wypisują różne rzeczy, nie jesteśmy w tym odosobnieni od innych sportów, to przecież rywalizacja, czasami mądra, świadoma, a czasami odrobinę zazdrości, odrobinę nonszalancji, tak jak w całym społeczeństwie, jednak proszę uwierzyć, że moje intencje są jak najbardziej uczciwe - uporządkowanie sytuacji w "Polskim Tańcu" i wierzę, że nie są to tylko moje marzenia, a Państwo możecie w tym zakresie dużo pomóc. To trudna sprawa, bo przez lata narosło wiele złego, wiele ambicji się pojawiło, ile w historii było wniosków PTT o przyznanie praw bycia polskim związkiem sportowym, a pozbawienie tego prawa PZTSport, jak obecnie o prawo bycia polskim związkiem sportowym walczy FTS. Pytam, czy warto tracić siły, potencjał i możliwości działania dla tancerzy, na taką walkę wyniszczającą moralnie graczy w niej, ale również wykańczającą pośrednio sportowców tancerzy, seniorów, którzy nie mogą rywalizować ze sobą wszyscy na jednym parkiecie. Dzieci, które na początku drogi tanecznej, muszą spotykać jakieś niezrozumiałe zakazy. Gdzie tu sport, gdzie mowa o zdrowej sportowej rywalizacji i uczciwości w niej, możliwości uczestnictwa. W tej chwili odbywają się mistrzostwa FTS, w marcu rozpoczną się mistrzostwa PTT, pytam obie organizacje, pytam, o czym nie możemy zapominać, również PZTSport, pozwolę sobie zapytać również Szanownych Państwa - kto będzie "właściwym Mistrzem Polski w tańcu towarzyskim", tytuł której organizacji, jest ważniejszy, lepszy, uczciwszy? Której organizacji przynależy spuścizna po Mistrzu profesorze Marianie Wieczystym? Która organizacja lepiej traktuje i dba o swoich członków? Która organizacja zainteresowała się sprawą stypendiów, notorycznie nie przyznawanych, bądź przyznawanych incydentalnie, a niezgodnie z obowiązującym prawem? Która organizacja pozyskała chociaż złotówkę z Ministerstwa, nie licząc obecnej sytuacji FTS, bo ma prawo delegować zawodników na Igrzyska Sportów Nieolimpijskich, ale to sytuacja obecna, jednak w związku z tym pytanie - czy taka światowa impreza nie zobowiązuje do uczciwości w powołaniu reprezentacji spośród wszystkich tancerzy w kraju, nie tylko tych, którzy startowali w mistrzostwach FTS?
Proszę, nie tylko we własnym imieniu, Państwa, abyście zajęli w sprawie określone stanowiska, bo to ostatnia nasza i moja nadzieja, że z Państwa zdaniem, ktoś będzie się liczył, że Państwa zdanie będzie w tej sprawie wiele znaczyć, jeśli to możliwe, abyście Państwo "usiedli" do rozmów i o tym wszystkim porozmawiali, bo tak dłużej być nie może, to jest męczarnia i zaprzepaszczanie szans, na to aby nasz Polski Taniec więcej znaczył dla naszych władz, ale liczył się również na arenie międzynarodowej. Niech Państwo pomogą ten jeden raz, bo tak jak Państwo kochacie taniec, proszę mi (nam) wierzyć, dla czegoś te dzieci przychodzą codziennie na treningi, dla czegoś uprawiają taniec, dla takiej samej miłości do tańca, o jakiej Pani Iwona Szymańska-Pavlović pięknie mówiła w Zamościu w 2010 roku w wywiadzie dla telewizji.
Z tanecznym pozdrowieniem,
zatroskany i zmartwiony obecną sytuacją - Jerzy Dziedzic
PS. Wierzę, że rozwiązanie problemów jest możliwe, bardzo trudne, ale możliwe, a służyć będzie wszystkim.