W sobotni wieczór, 12 kwietnia 2014 roku, zakończył się drugi dzień pełnego emocji tanecznego pokazu
DANCE LEGENDS. Wspaniałe przedstawienie z paletą świetnych tancerzy i pełnym uroku oraz humoru, błyskotliwym prowadzącym -
Gary McDonald'em.
Sala wypełniona była po brzegi widownią czekającą z niecierpliwością na
każdy występ. Panowała wspaniała atmosfera od początku do końca.
Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane i przebiegało bardzo sprawnie,
łącznie z dwiema przerwami podczas których można było wejść na parkiet i zatańczyć.
Parkiet ogólnie wydawał się dość mały jak dla par
standardowych, ale w trakcie występu nie odczuwało się tego. Pierwszy dzień
zdecydowanie należał do Slavika Kryklyv'ego i Kariny Smirnoff, na których
występ wszyscy czekali z niecierpliwością. Zaprezentowali się w dwóch
tańcach. Pierwszym była ich słynna rumba z 2004 roku. Dostarczyli tym
tańcem dużą dawkę emocji, doszło nawet do pocałunku pary podczas jednej z
figur.
Publiczność bardzo gorąco przyjęła ich powrót na parkiet. Było
to coś, na co wszyscy czekali od dłuższego czasu i co w zasadzie wydawało
się niemożliwe. Podczas ukłonów widać było radość i spełnienie w ich
oczach. Łzy płynęły nie tylko Slavikowi i Karinie, także publiczność była wzruszona, szczególnie ostatnim występem "Bamboleo", w
którym już w połowie tańca widownia nie wytrzymała i zgotowała owację
na stojąco.
Występ był bardzo energetyczny i wyzwolił masę emocji. Na zakończenie pokazu, gdy Slavik i Karina klęczeli w ostatniej pozie naprzeciw
siebie i patrzyli sobie w oczy, Slavik dominująco dotknął twarzy
Kariny (jakby chciał ją pocałować), po czym Karina "pacnęła" go w czoło
dając do zrozumienia, aby sobie za dużo nie pozwalał. Widać było, że Slavik z trudem panował nad swoimi emocjami. Ich występ był wspaniałym zakończeniem pierwszego dnia. Można powiedzieć, że dzięki
nim, rok 2014, był dla Dance Legends legendarnym wydarzeniem i spełnieniem marzeń wielu fanów Kariny i Slavika.
Podczas drugiego
dnia, nie było występu, który nie zakończyłby się owacją na stojąco. Widownia musiała się trochę pogimnastykować, wstając co chwilę. Sobotnie show rozpoczęli jive'm i zakończyli Paso Doble, do muzyki
Bolero, reprezentanci Ameryki - Riccardo Cocchi i Yulia Zagourychenko elektryzując dynamiką i szybkością precyzyjnie wykonywanych ewolucji.
Przez dwa dni pokazów na parkiecie w Hammerstein Ballroom zagościło wiele sław: Mirko Gozzoli i Edita Daniute, Sergey Surkov i Melia, Arunas Bizokas i
Katusha Devidova, Victor Fung i Anastasia Muravyeva i wielu innych wspaniałych tancerzy, o których można by wiele napisać.
Na mnie największe wrażenie wywarły pokazy Michała Malitowskiego i
Joanny Leunis, które urzekały czystością formy i perfekcyjnym wykonaniem, a przy tym wszystkim były pełne wyrazu i czaru.
Zachwycający był również Massimo Giorgiani ze swoją partnerką Alessią Manfredini, którzy zatańczyli, jak to określił sam Massimo, "dirty and sexy" foxtrott. Świadomość ruchu i emocji jaką mają ci tancerze, to naprawdę
rzadkość nawet wśród par mistrzowskich. Na koniec ich występu prowadzący
żartował, że po tak zmysłowym tańcu, to chyba czwarte dziecko będzie w
drodze ...
Bianka Żubrowska -
prosto z Nowego Jorku. Serdecznie dziękujemy !!! :)