Prokuratura z reguły zajmuje się sprawami od 200tyś. zł, rzadko poniżej tej kwoty. Zapytaj Głównej Komisji Rewizyjnej, to Ci odpowie o co z tym chodzi.

Zarzut jest poważny i ociera sie o K.K .
Jeśli masz wiedzę o popelnieniu przestępstwa odnośnie wyprowadzania pieniędzy winneś o tym donieść do Prokuratury , jeśli nie jest to pomówienie i winneś wylądować przed Sądem .

A ja się w pełni zgadzam z wpisem nr 1 i zastanawiam się czy Pan nr 2 albo naprawdę nie wie o co chodzi, albo należy do tej samej kliki co Prezes. A przecież chodzi o bezprawnie zawieszonych tancerzy, o uchwały niezgodne z celami Towarzystwa, o wyprowadzanie pieniędzy na lewo, o naruszanie przepisów przy przekazaniu uprawnień WDSF na rzecz FTS, o to, że Prezes już dawno przestał działać dla dobra tancerzy i o wiele innych spraw. A tymczasem zamiast zająć się bolączkami naszego Stowarzyszenia, Prezes odwraca kota do góry ogonem i zasłaniając się pismem z Organu Nadzoru, zwołuje Walne Zebranie celem odwołania Głównego Sądu Koleżeńskiego. A w piśmie od Organu Nadzoru jest tylko napisane, żeby zwołać Walny Zjazd "w celu uchwalenia regulaminów Zarządu Głównego PTT, Głównej Komisji Rewizyjnej oraz Głównego Sądu Koleżeńskiego", bowiem Organ Nadzoru w swej dokumentacji nie posiadał uchwał Walnego Zjazdu, które te regulaminy przyjmowały. A uchwały są i miały być do Organu dostarczone, tak więc powód Walnego Zebrania podany przez Organ Nadzoru znika. Nie mówiąc o tym, że Organ Nadzoru nigdzie nie wspomniał o odwoływaniu Głównego Sądu Koleżeńskiego. Ale widać GSK jest niewygodny dla Prezesa, no to trzeba go odwołać i powołać inny, przychylny Prezesowi, który będzie cicho siedział i przymykał na wszystko oko...

Panie Członek PTT , coś się Panu pomieszalo . To że podpisujesz się Pan jako Członek , to jeszcze nie znaczy że uda sie Panu kogokolwiek wypieprzyć .

Panie Witos pomieszało się Panu.Pierwszym punktem Walnego powinno być odwołanie Prezesa ZG PTT a nie zamydlanie oczu GSK.Oszukał Pan wszystkich i powinien Pan być mężczyzną i ponieść konsekwencje za własne decyzje niezależnie od tego kto był ich inicjatorem.