HIP HOP - ARCHIWUM / WYBIERZ: / ROK 2011

The Styles Crash 2011

Dwie imprezy okiem jednego gracza

Dodano: 2011-06-15 | 07:40:38


Postanowiłem napisać Wam o moich odczuciach z dwóch skrajnie różnych imprez tanecznych, które teoretycznie łączy hip hop. Mam tutaj na myśli dwa ważne wydarzenia z maja 2011.



Pierwsze z nich to wydarzenie istotne dla tancerzy związanych z kulturą hip hopu, uprawiających popping, locking, house i hip hop, a mianowicie The Styles Crash 2011. Ten zdecydowanie godny uwagi event odbył się w Gdańsku 20, 21 i 22 maja 2011 dzięki pasji i pracy grupy UDP (Urban Dance Perspective) i wsparciu między innymi firmy Reebok.

Na TSC czekałem z niecierpliwością przeczuwając, że będzie to mega grubaśne wydarzenie, i nie pomyliłem się. W moim przypadku zaczęło się już w czwartek od ponad ośmiogodzinnej podróży najnowocześniejszym środkiem transportu w Polsce czyli PKP. Nie narzekam na warunki, bo sama podróż należała do wesolutkich dzięki ekipie "Szałpytki Crew" - czyli dziewczyn z Lil'Reapers Crew oraz mistrza ciętej riposty Animated Adasia i Davea z Royal Fam, a także jelenia będącego sprawcą postoju technicznego. Najważniejsze, że udało się dojechać, wbić do Shevy, gdzie mieliśmy zapewnione noclegi pełne atrakcji, i rozpocząć korzystanie z dobrodziejstw przygotowanych dla tancerzy w ramach The Styles Crash. 

A TSC to nie tylko bitwy taneczne, ale także możliwość wzięcia udziału w warsztatach z bardzo szanowanymi tancerzami i twórcami streetowych styli. Jednym z sędziów i prowadzących warsztaty był założyciel legendarnej grupy Electric Boogaloos- Boogaloo Sam. W Gdańsku był także "The creator of locking" - wielki Don Campbell, a także z Japonii - Yoshie i Hiro, oraz kolejny gość z USA czyli Loose Joint. Dodatkowo dwa parkiety, kilku Dj?s, Pitzo i Pablo na mikrofonach, pokazy Enzym Crew, DPS i Flockeya.

To powinno wystarczyć żeby impreza była godna uwagi, ale aby była dobra należało jeszcze doprawić ją odpowiednią atmosferą. W tej kwestii my, uczestnicy, możemy sami sobie bić brawo. Według mnie klimat był i to bardzo przedni, zjechała się masa pozytywnych twarzy i impreza wypełniła się brechtem, dobrą zabawą i kołami nasyconymi tańcem. Potańczyłem sobie, pooglądałem fantastyczne sety moich braci z ekipy. Sheva z Royal Fam wygrał w kategorii popping, po drodze pokonując w bardzo fajnej battle Lipskiego i wygrywając fantastyczny finał z Alkowym Funkowym z KIF i Kontrabandy. Miałem okazję podziwiać locking na mega wysokim poziomie, a także house i hip hop. W tym ostatnim nadal jaram się wyjściami reprezentantek  "Twojej Starej" oraz Zolskiego, Polaka, Pietry i Knopka - dzięki za to jak sprawiacie przyjemność widzom.

A minusy imprezy? Jakieś się pojawiły, bo to chyba nieuniknione przy tak potężnym przedsięwzięciu. Zakaz opuszczania terenu imprezy, akredytacja foto/video, after party w Sopocie a nie w Gdańsku. Szczegóły, które wywołały trochę narzekania, ale jestem pewien, że kolejnym razem już ich nie będzie, a i tym razem nie przyćmiły szaleńczo dobrego spotkania w gronie najlepszych graczy na tej scenie. Koniec końców bez wychodzenia sobie poradziliśmy (dzięki wielkie dla Jacka Bajora i jego taty za pomoc w karmieniu nałogu), akredytacji nadal nie mogę przeboleć bo sieć nie jest wypełniona soczystymi vidami z biby, a party? No cóż - część zastąpiła to afterkiem na murku pod sklepem i było na wesoło (Pitzo, Alko i Zolsky to najlepszy kabaret w kraju), imprezę po warsztatach zrobiliśmy sobie  "pod Krzyżem" (Temps nigdy więcej nie zmuszaj grubasa do walki z tyloma schodami) i też było jak należy, więc plusów więcej niż minusów, a z pozytywnym nastawieniem i wśród pozytywnych ludzi wszystko da się ogarnąć.

Czekam na kolejne uderzenie THE STYLES CRASH!!!




A teraz kilka słów o drugiej majowej imprezie. Jak już wspomniałem jest zdecydowanie inna niż TSC, ale cieszy się zainteresowaniem wielu osób i też dotyczy tańca. Mówię o Krajowych Mistrzostwach IDO (International Dance Organization) w stylach Hip Hop, Electric Boogie i Break Dance, które odbyły się w ostatni weekend maja w Olkuszu. Za organizację tego turnieju odpowiedzialna jest, między innymi, szkoła tańca "Wena" z Krakowa. I organizacyjnie rzecz rozpatrując uważam należy im się wielkie 5, bo wielu nieporozumień nie było, bo widać było zaangażowanie i ciężką pracę, bo poszło sprawnie i na poziomie.

Jednakże jak już wspominałem, to impreza o trochę innym charakterze niż na przykład Styles Crash. Mamy tutaj do czynienia z tańcem w ujęciu sportowym, z regulaminami, klubami, podziałem na kategorie wiekowe i płeć, a nie tylko style. Mamy do czynienia z rywalizacją o tytuły mistrzowskie. Wiem, że jest całe mnóstwo osób, w tym także mi bardzo bliskich, uważających, że takie federacyjne tańczenie tych styli nie powinno mieć miejsca. Ja jednak widzę, że przyciąga to wielu tancerzy, daje im radość i mobilizuje do treningu. Dlatego też uważam, że jednak miejsce dla takich imprez także być powinno. Każdy monopol jest zły, a każda alternatywa może wnieść coś pozytywnego.

Zakładam jednak, że skoro nazwa kategorii na takiej imprezie to hip hop, to będzie tam tańczony właśnie hip hop. Miałem okazję przez dwa dni śledzić zmagania tancerzy z całego kraju o tytuły mistrzowskie w hh, i niestety samego hip hopu aż tak znowu wiele tam nie zobaczyłem. Celowo relacje z tych dwóch skrajnie odmiennych wydarzeń połączyłem w jeden materiał, mając nadzieję, że tancerzy skojarzonych w ramach ruchu federacyjnego zainteresuje chociażby taka impreza jak TSC lub inne o tym właśnie charakterze. Mam nadzieję, że zainteresują ich nie tyle same contesty ile to jak, i co tam się tańczy, bo przecież wiedzy i poszerzania umiejętności nigdy nie jest za wiele.

Z drugiej strony widziałem na KM IDO kilka grup i kilkoro tancerzy prezentujących naprawdę ciekawe, kreatywne i zdecydowanie streetowe rzeczy. Mam też nadzieję, że ludzie Ci nadal będą pokazywać taki styl w IDO, podobnie jak i mam nadzieję, że ten tak zwany "podziemny" świat naszej kultury będzie częściej się pojawiał na imprezach federacyjnych. Bo te imprezy to świetne zaplecze organizacyjne, wielu tancerzy i trenerów z potencjałem, którzy chcą oglądać prawdziwy hip hop, popping, czy bboying i mają otwarte głowy na informacje.

Uważam, że skoro wszyscy jesteśmy tancerzami to zupełnie niepotrzebnie wzajemnie się negujemy, zamiast wzajemnie się wspierać i pomagać sobie w rozwoju. Może z biegiem czasu, przy wspólnej pracy, nie do zaakceptowania będzie formacja określająca się mianem hip hopowej, tańcząca całą choreografię do utworów Lady Gagi, nie korzystając z ani jednego ruchu z zakresu hip hopu. Miało to miejsce na mistrzostwach w Olkuszu, a na forum internetowym spotkałem się z opinią, że to właśnie jest rozwój, że w tą stronę idzie hip hop na całym świecie, a to że nowe, młode pokolenie tańczy stare ruchy (foundations) zatrzymuje ten rozwój. Dlatego właśnie zapraszam na eventy typu TSC czy Skill and Chill i tym podobne i polecam zobaczyć jak wygląda rozwój hip hopu w oparciu o foundations, o jego historie i prawdę. Może też z biegiem czasu bardziej doceniany na wszystkich imprezach tanecznych w Polsce będzie właśni taki progress i kierunek. Liczę na to bo widziałem na tych mistrzostwach kilka perełek, jak na przykład ekipę "Chilli", Bienia z KIF, fajną tancerkę z "Rockstepu", rodzeństwo z Poznania, ludzi z "Transu", "Szał" Białystok... oby więcej takich perełek.


Łukasz UFO Łukomski
Royal Fam Poppers

Dziś jest
11 listopada 2024

LUDZIE TAŃCA, SYLWETKI