Pierwsze z nich to wydarzenie istotne dla tancerzy związanych z kulturą hip hopu, uprawiających popping, locking, house i hip hop, a mianowicie
The Styles Crash 2011. Ten zdecydowanie godny uwagi event odbył się w Gdańsku 20, 21 i 22 maja 2011 dzięki pasji i pracy grupy UDP
(Urban Dance Perspective) i wsparciu między innymi firmy
Reebok.
Na TSC czekałem z niecierpliwością przeczuwając, że będzie to mega grubaśne wydarzenie, i nie pomyliłem się. W moim przypadku zaczęło się już w czwartek od ponad ośmiogodzinnej podróży najnowocześniejszym środkiem transportu w Polsce czyli PKP. Nie narzekam na warunki, bo sama podróż należała do wesolutkich dzięki ekipie
"Szałpytki Crew" - czyli dziewczyn z Lil'Reapers Crew oraz mistrza ciętej riposty Animated Adasia i Davea z Royal Fam, a także jelenia będącego sprawcą postoju technicznego. Najważniejsze, że udało się dojechać, wbić do
Shevy, gdzie mieliśmy zapewnione noclegi pełne atrakcji, i rozpocząć korzystanie z dobrodziejstw przygotowanych dla tancerzy w ramach The Styles Crash.
A TSC to nie tylko bitwy taneczne, ale także możliwość wzięcia udziału w warsztatach z bardzo szanowanymi tancerzami i twórcami streetowych styli. Jednym z sędziów i prowadzących warsztaty był założyciel legendarnej grupy
Electric Boogaloos- Boogaloo Sam. W Gdańsku był także
"The creator of locking" - wielki
Don Campbell, a także z Japonii -
Yoshie i Hiro, oraz kolejny gość z USA czyli
Loose Joint. Dodatkowo dwa parkiety, kilku Dj?s,
Pitzo i Pablo na mikrofonach, pokazy
Enzym Crew, DPS i Flockeya.
To powinno wystarczyć żeby impreza była godna uwagi, ale aby była dobra należało jeszcze doprawić ją odpowiednią atmosferą. W tej kwestii my, uczestnicy, możemy sami sobie bić brawo. Według mnie klimat był i to bardzo przedni, zjechała się masa pozytywnych twarzy i impreza wypełniła się brechtem, dobrą zabawą i kołami nasyconymi tańcem. Potańczyłem sobie, pooglądałem fantastyczne sety moich braci z ekipy.
Sheva z Royal Fam wygrał w kategorii popping, po drodze pokonując w bardzo fajnej battle
Lipskiego i wygrywając fantastyczny finał z
Alkowym Funkowym z KIF i Kontrabandy. Miałem okazję podziwiać locking na mega wysokim poziomie, a także house i hip hop. W tym ostatnim nadal jaram się wyjściami reprezentantek
"Twojej Starej" oraz Zolskiego, Polaka, Pietry i Knopka - dzięki za to jak sprawiacie przyjemność widzom.
A minusy imprezy? Jakieś się pojawiły, bo to chyba nieuniknione przy tak potężnym przedsięwzięciu. Zakaz opuszczania terenu imprezy, akredytacja foto/video, after party w Sopocie a nie w Gdańsku. Szczegóły, które wywołały trochę narzekania, ale jestem pewien, że kolejnym razem już ich nie będzie, a i tym razem nie przyćmiły szaleńczo dobrego spotkania w gronie najlepszych graczy na tej scenie. Koniec końców bez wychodzenia sobie poradziliśmy
(dzięki wielkie dla Jacka Bajora i jego taty za pomoc w karmieniu nałogu), akredytacji nadal nie mogę przeboleć bo sieć nie jest wypełniona soczystymi vidami z biby, a party? No cóż - część zastąpiła to afterkiem na murku pod sklepem i było na wesoło
(Pitzo, Alko i Zolsky to najlepszy kabaret w kraju), imprezę po warsztatach zrobiliśmy sobie "pod Krzyżem"
(Temps nigdy więcej nie zmuszaj grubasa do walki z tyloma schodami) i też było jak należy, więc plusów więcej niż minusów, a z pozytywnym nastawieniem i wśród pozytywnych ludzi wszystko da się ogarnąć.
Czekam na kolejne uderzenie THE STYLES CRASH!!!
A teraz kilka słów o drugiej majowej imprezie. Jak już wspomniałem jest
zdecydowanie inna niż TSC, ale cieszy się zainteresowaniem wielu osób i
też dotyczy tańca. Mówię o
Krajowych Mistrzostwach IDO (International Dance Organization) w stylach
Hip Hop, Electric Boogie i
Break Dance, które odbyły się w ostatni weekend maja w Olkuszu. Za
organizację tego turnieju odpowiedzialna jest, między innymi, szkoła
tańca
"Wena" z Krakowa. I organizacyjnie rzecz rozpatrując uważam należy
im się wielkie 5, bo wielu nieporozumień nie było, bo widać było
zaangażowanie i ciężką pracę, bo poszło sprawnie i na poziomie.
Jednakże
jak już wspominałem, to impreza o trochę innym charakterze niż na
przykład Styles Crash. Mamy tutaj do czynienia z tańcem w ujęciu
sportowym, z regulaminami, klubami, podziałem na kategorie wiekowe i
płeć, a nie tylko style. Mamy do czynienia z rywalizacją o tytuły
mistrzowskie. Wiem, że jest całe mnóstwo osób, w tym także mi bardzo
bliskich, uważających, że takie federacyjne tańczenie tych styli nie powinno mieć miejsca. Ja jednak widzę, że przyciąga to wielu tancerzy, daje
im radość i mobilizuje do treningu. Dlatego też uważam, że jednak
miejsce dla takich imprez także być powinno. Każdy monopol jest zły, a
każda alternatywa może wnieść coś pozytywnego.
Zakładam jednak, że skoro
nazwa kategorii na takiej imprezie to hip hop, to będzie tam tańczony
właśnie hip hop. Miałem okazję przez dwa dni śledzić zmagania tancerzy z
całego kraju o tytuły mistrzowskie w hh, i niestety samego hip hopu aż
tak znowu wiele tam nie zobaczyłem. Celowo relacje z tych dwóch skrajnie
odmiennych wydarzeń połączyłem w jeden materiał, mając nadzieję, że
tancerzy skojarzonych w ramach ruchu federacyjnego zainteresuje
chociażby taka impreza jak TSC lub inne o tym właśnie charakterze. Mam
nadzieję, że zainteresują ich nie tyle same contesty ile to jak, i co
tam się tańczy, bo przecież wiedzy i poszerzania umiejętności nigdy nie
jest za wiele.
Z drugiej strony widziałem na KM IDO kilka grup i kilkoro
tancerzy prezentujących naprawdę ciekawe, kreatywne i zdecydowanie
streetowe rzeczy. Mam też nadzieję, że ludzie Ci nadal będą pokazywać
taki styl w IDO, podobnie jak i mam nadzieję, że ten tak zwany "podziemny" świat naszej kultury będzie częściej się pojawiał na
imprezach federacyjnych. Bo te imprezy to świetne zaplecze organizacyjne, wielu tancerzy i trenerów z potencjałem, którzy chcą oglądać
prawdziwy hip hop, popping, czy bboying i mają otwarte głowy na
informacje.
Uważam, że skoro wszyscy jesteśmy tancerzami to zupełnie
niepotrzebnie wzajemnie się negujemy, zamiast wzajemnie się wspierać i
pomagać sobie w rozwoju. Może z biegiem czasu, przy wspólnej pracy, nie
do zaakceptowania będzie formacja określająca się mianem hip hopowej,
tańcząca całą choreografię do utworów Lady Gagi, nie korzystając z ani
jednego ruchu z zakresu hip hopu. Miało to miejsce na
mistrzostwach w Olkuszu, a na forum internetowym spotkałem się z opinią,
że to właśnie jest rozwój, że w tą stronę idzie hip hop na całym
świecie, a to że nowe, młode pokolenie tańczy stare ruchy (foundations) zatrzymuje ten rozwój. Dlatego właśnie zapraszam na eventy typu TSC czy
Skill and Chill i tym podobne i polecam zobaczyć jak wygląda rozwój hip
hopu w oparciu o foundations, o jego historie i prawdę. Może też z
biegiem czasu bardziej doceniany na wszystkich imprezach tanecznych w
Polsce będzie właśni taki progress i kierunek. Liczę na to bo widziałem
na tych mistrzostwach kilka perełek, jak na przykład ekipę
"Chilli",
Bienia z KIF, fajną tancerkę z "Rockstepu", rodzeństwo z Poznania, ludzi
z "Transu", "Szał" Białystok... oby więcej takich perełek.
Łukasz UFO ŁukomskiRoyal Fam Poppers