KOMENTARZE

Artykuł: Kilka słów na temat tanecznego biznesu

powrót

Poprzednia 12 Następna
20

~rrruda

Dodano: 2011-11-17 | 00:56
Tekst to szczera prawda. Tańczę w mieście gdzie PRAWDZIWYCH grup tańczących HH jest dwie .. Reszta instruktorów może nie bierze kasy za lekcje ( choć zdarzają się i tacy ), ale wciska dzieciakom straszną lipę i biedne dzieci zaparcie twierdzą, że tańczą HH ! To jest brak poszanowania dla naszej kultury, jeśli ktokolwiek mówiąc że tańczy undergroundowy taniec tańczy synchroniczne chorełki polegające na zmianie ustawienia palców co ósemkę .. A o takich ludziach jak Budda Strech, Kool Merc itd to nigdy w życiu nie słyszał. Szanuje każdy taniec, każdą KULTURĘ TANECZNĄ ( choć widać, że u niektórych tancerzy jej brak ...) i myślę, że każdy zajawkowicz, czy będzie tańczył rumbę, fokstrota, czy kujawiaka powinien szanować siebie nawzajem. Propsy dla autora i podziękowania, że są ludzie, którzy umieją się odezwać kiedy w Polsce robi sie coraz większy burdel we wspaniałej kulturze jaką jest HipHop. Peace
19

~Paweł PITZO Mazur - lekko juz zirytowany autor artykułu - na pożegnanie w t

Dodano: 2011-10-06 | 13:33
"Chcialam pozdrowic moje kolezanki z Lublina ktore mialy przyjemnosc miec warsztaty z dancehallu z Panem Picusiem Mazurem". ???? WTF
Nie wiem w którym życiu, ale pan "picus mazur" nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek miał warsztaty z dancehallu. Nie wiem również, dlaczego ktos zainicjował tutaj nagonke na Łukasza Łukomskiego, skoro on z tym artykułem nie ma nic wspólnego...Może pani zdegustowana powinna poprawic sobie nick na zdezorientowana...A zreszta - ta dyskusja nie ma sensu, kontrargumenty tutaj rzucane średnio konfrontuja się z istota tematu. Napisałem sobie ten artykuł na swoim profilu na fb. Na wyraźna prośbę administratora strony zgodziłem sie na jego publikację tutaj. Można się nie zgodzić, można dystkutować, można nawet uważać tzw "undergroundowców" za patologię...W tym miejscu trzebaby napisać odrębny feliton na temat, czym, jest underground, bo to wyświechtane juz słowo chyba wciąz nie jest rozumiane!!!
Jednak ja w swoim artykule uderzyłem w problem, nie w osoby. Tutaj zaczyna się już oczernianie konkretnych osób, wymienianie na forum publicum nazwisk i rzucanie baśniami, a to juz jest słabe.
Droga kolezanko zdegustowana, skoro wymienasz czyjes nazwisko - przedstaw sie sama. A "koleżanki z lublina"? Z chęcią poznałbym je i przekonał się, w którym wymiarze albo na jakiej planecie miały te warsztaty. Po za tym, chyba się tutaj nie zrozumieliśmy. A skoro już i tak zostalismy uznani za patologię, więc pominę poprawna politycznie pozę i powiem wprost, juz mniej elokwentnie - po jaki ch...j dystkutujecie tutaj o wyższości jednego tańca nad drugim. Jaką przyjemnośc znajdujecie w zepchnięciu jednej grupy na margines a z drugiej robienie elity? Bo rzekomo ja tak zrobiłem gloryfikując street-dance?! Prosze o cytat! Apel o rzetelnośc i uczciwość oraz postawienie sie wobec ignorancji w materii street-dance, to nie gloryfikacja dziedziny i wynoszenie jej ponad inne!!! Po co na siłe odszczekujecie się odwracająć uwagę od FAKTYCZNEGO, ISTNIEJĄCEGO W NASZYM ŚRODOWISKU PROBLEMU, KTÓREGO ŚWIADOMOŚĆ MA 85%, tylko nikt z tym nic specjanlnie nie robi. Ja naprawde zaczynam lekko żąłować, że ten artykuł znalazł się na WASZEJ świętej stronie o tańcu towarzyskim i jeśłi dalej pójdzie to w kierunku obrażanai konkretnych osób, poprosze o jego usunięcie!
Ja, jako autor tego artykułu w ani jednym zdaniu nie zdyskwalifikowałem jakiejś dziedziny tanecznej - szanuję balet, szanuje folklor, szanuję jazz, szanuję taniec towarzyski, z którym skąd inąd sam mam własne doświadczenie. Wszystko to kwestia gustu i preferencji, a artykuł porusza inny aspekt. Jeśli ktoś odebrał tekst jako gloryfikację street-dance kosztem innych form, to niech jeszcze raz sobie wnikliwie wszystko przeczyta. Jeśłi użyłem zestawienia samby i salsy i pojawiło sie odniesienie do autorytetu w tej dziedzinie, to tylko i wyłącznie w celu analogii i zobrazowania charakteru wagi podobnego problemu na naszym podwórku - co i tak okazało się za trudne do zrozumienia co dla niektórych. Nie było tu miejsca na hating, ani brak szacunku!
Nie chce mi sie już tego wałkowac dalej, temat został wyczerpany i nie zabrałbym już tu głosu, gdyby nie atakowanie konkretnych osób, ploty i bzdury wyssane z palca, bo to jest włąsnie hating!
Jeśłi ktoś chce dalej podyskutować - ja podpisuje się pod swoimi przemyśleniami - chciałbym równiez wiedzieć z kim mam przyjemność - z anonimami i trollami nie rozmawiam. Swoją wypowiedź kończę cytatem - "Nie dyskutuj z głupcem, bo najpierw sprowadzi cie do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem". Jeśłi ktoś sie za to obrazi, to znaczy, że sie poczuwa. Bez odbioru.
18

~

Dodano: 2011-09-27 | 09:50
Jak dla mnie to każdy z tych Panów undergroudowców jest zakłamany jak to jest tylko możliwe. Każdy z nich robi wokół siebie dużo szumu i tak naprawdę tylko na tym opierają się ich marne karierzyny. Polecam zobaczyć co Pan UFO Łukomski ma wpisane w profiu na pewnej stronie poswieconej szkolom tanca. Popping, locking, streetdance ... i salsa.. gratuluje pomyslowosci, na jakis kursik Pan chodzil?? Mialam nieprzyjemnosc byc kiedys na warsztatach z lockingu Pana Lukasza. jego which-a-witche (dla niezorientowanych which-a-way) sa boskie. Aaa a oldschool, miodzio. i Harlem shake, nic nie chcialam mowic ze to co Pan pokazuje to jest Chicken Head. Bo po prostu nie wypada zachowywac sie u kogos na warsztatach jak Alkowy Funkowy w YCD. Nastepna bardzo fajna rzecz to sprawa formacji tanca towarzyskiego.
Chcialabym rowniez nawiazac do hatingu tancerzy federacyjnych i sedziow rowniez. Pomimo tego ze tam nie tancze to lubie ich poogladac. Natomiast Pana postawa jest ciekawa.. federacja to badziew ale jak placa za sedziowanie to jade.. przeciez nie chodzi o propagowanie undergroundu, tylko o pieniadze.
Chcialam pozdrowic moje kolezanki z Lublina ktore mialy przyjemnosc miec warsztaty z dancehallu z Panem Picusiem Mazurem. Bylyscie calkiem zielone to przeciez mozna Wam kit wciskac i brac pieniadze, prawda..
Ja proponowalabym zaczac od siebie.. mniej bajek opowiadac.. i zaczac robic tylko to co sie powinno, a nie np uprawiac prywate na twistservice... smutne.
17

~autorem

Dodano: 2011-09-20 | 01:12
tego tekstu nie jest UFO tylko Paweł Pitzo Mazur!
16

~do autora ufo

Dodano: 2011-09-20 | 00:20
znalazłem ciekawe inf w internecie, że pan UFo uczy w radomsku tańca towarzyskiego. tu pisze takie teksty a tam uczy tego o czym nie ma pojecia. niezla obłuda. co wy na to?
15

~do poniżej

Dodano: 2011-09-20 | 00:19
po pierwsze od kiedy ivan do disco polo tak samo mozna by było powiedziec o dodzie ze disco polo. po drugie to łap mnie bejbe to przerobka innej piosenki i to tez nie jest disco polo no ale dawaj dalej
14

~Ad. 5

Dodano: 2011-09-18 | 18:00
Chociaż jedną polską piosenkę po polsku typu disco polo puszczaną na turniejach ... ivan i delfin (cha cha) - czarne oczy... Weź pod uwagę to, że polskie piosenki puszcze na turniejach, poza Silesianą, to 1% wszystkich utworów... Więc sorry, zbyt dużo ich nie ma, ale skoro tak bardzo na tym Ci zależy - Łap mnie bejbe (cha cha) - to ambitny teskt ?. Oczywiście, są też dużo bardziej rozgarnięte piosenki, ale prosiłeś o przykłady kiczu, no i je masz.
13

~

Dodano: 2011-09-14 | 23:48
12

~ad 11

Dodano: 2011-09-14 | 23:36
podaj mi choć jedną piosenke w towarzyskim po polsku gdzie masz teksty typu disco polo albo przeklenstwa. ja jeszcze takiej nie slyszalem. po drugie nie interesuje mnie skad powstal dany taniec, mnie interesuje jak wyglada to dzisiaj. A co do pe.....ów to moze ty sie tak czujesz, prawda jest taka popatrz sobie jak wyglada towarzyski a jak hip hop. Ja swojego zdania nie zmienie i mam do tego prawo, tak jak ty do swojego.
11

~Ad. 5

Dodano: 2011-09-14 | 18:55
Człowieku, ogarnij się, przez takich jak ty nazywani jesteśmy pedałami w tańcu... "Taniec wyższych sfer", " Taniec na poziomie"... Phi, większość łaciny w piosenkach ma teksty niczym nie różniące się od disco polo, mało tego cała łacina pochodzi raczej z ubogich terenów ameryki łacińskiej, więc nie pieprz głupot o dostojności itd itp. OK standard jest piękny i elegancki, ale w dzisiejszych czasach TT poszedł w taki sport, że elegancja w wielu wypadkach ginie, no może jest jedynie widoczna dzięki frakowi i sposobowi ruchu. Co więcej jive wywodzi się z muzyki Afroamerykanów (poczytaj trochę o rewolucji w USA na początku XX w). Co więcej hip hop i jive mają w dużym stopniu wspólne korzenie, bo przecież hip hop też wywodzi się z tej linii (może nie dokładnie, bo w którymś momencie te linie się mocno rozeszły, nie mniej jednak to okres niecałych 100 lat). W tańcu - czy to towarzyskim czy street dance czy nawet innych stylach chodzi o interpretację muzyki, balans, zróznicowanie dynamiki - to wszystko sprowadza się do jednego. Różne są jedynie formy wyrazu i rodzaje estetyki, ale na Boga nie można mówić o jakiejś patologii w HH, bo to było właśnie przeciwstawienie się biedzie i nędzy. Jeśli chodzi o nauczanie to w TT uważam że również jest wielu partaczy. W 100% podpisuję się pod artykułem, bo to samo dzieje się w TT i to ogromnie wkurza, gdy TT często gęsto uczą ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia i robią ludziom wodę z mózgu... później wystarczy spojrzeć co dzieje się na weselach, ludzie tańczą "czaczę" np. do muzyki walca lub licząc sobie CZA CZA CZA RAZ DWA ... no comment. ... Myślę że wypowiedziałem się dosyć logicznie i jeśli nie widzisz jak sam jesteś zadufany w sobie i TT to albo jesteś mega ignorantem albo trollem, który chce siać tylko złość i nienawiść...
10

~;]

Dodano: 2011-09-12 | 23:23
jak czytam tutaj niektóre komentarze, to aż mi się unosi! ludzie, dlaczego krytykujecie coś/kogoś, czego/kogo nie znacie? trenowałem towarzyski, hip hop, współczesny i jazz i uważam, że każdemu należy się taki sam szacunek, niezależnie od tego jaki styl preferuje... dlaczego dysputa na temat barku kompetencji instruktorów przerodziła się w wywyższanie tancerzy towarzyskich ponad tancerzy hip hopowych? proponuję, każdemu towarzyskiemu iść na zajęcia z hh i wtedy zobaczycie, że to nie takie proste jakby się mogło wydawać, bo z doświadczenia też wiem, że to właśnie tancerze czy to hip hopowi, czy jazzowi są przyjaźniej nastawieni do towarzyskich, niż ma to miejsce w odwrotnym kierunku... czego brakuje w świadku tanecznym to właśnie wzajemnego szacunku! nie każdy będzie tak perfekcyjny jak joanna leunis, charyzmatyczny jak melia, robił tak świetne choreografie jak mia michaels, czy będzie tak sprawny jak rubinad pronk, ale każdy wkłada tak samo dużo pracy i powinien być tak samo szanowany jak cała reszta nie zależnie czy ma S klasie w towaryskim, czy tańczy na underground'owych battelkach czy występuje w teatrze, każdy obrał swoją drogę i wszystko jedno tego czy uczy się od mistrza świata czy ściąga choreografie z YT ważne, żeby czerpać satysfajcę i rozwijać swoją pasję
9

~5 do 7

Dodano: 2011-09-12 | 01:02
jestes typowym przykladem osoby z pokroju kultury hip hop. Twoje slownictwo na forum oddaje klimat tego, czym jest wasza kultura a po drugie sposob napisania artykulu jest tak zagmatwany jak slowa wielu piosenek, ktore mozna przyrownac do disco polo. Zakrecony w swoim swiecie autor pisze jakies wypociny i zale na temat tego, ze ktos kto nie umie uczyc - uczy hip hopu. Naprawde zalosne. Kogo to obchodzi. Nie bede cie obrazal tak jak ty to zrobiles w stosunku do mnie poniewaz nie musze - sam sobie zrobiles krzywde dajac swiadectwo o sobie poprzez te piekne wersety w twoim wykonaniu, nawet lacina wykropkowana sie znalazla - I TO JEST WLASNIE HIP HOP - kultura ulicy, ktora nijak ma sie do tanca na poziomie. Dlugie, czesto brudne porty z krokiem za kolano, kaptur na glowe i moze jeszcze fajka do ust i co drugie slowo - łacina - albo rymowanie idiotycznych tekstow piosenek w ktorych jest malo melodii tylko jakies przynudzanie o sprawach z marginesu spolecznego czesto tez polaczone z lacina. Po prostu zal . Odpowiedzcie sobie sami nawet ogladajac you can dance, jak to wyglada, czy ktos tak tanczy na dyskotece - bylby niezly obciach poza tym co to za stroje i ruchy - jakie odzywki i sposob zachowania ( nie mowie o wszystkich). Gtatuluje twojego poziomu slownictwa a takze intelektualnego.
Powodzenia
8

~5 do 6

Dodano: 2011-09-12 | 00:39
co do tanga, to powstawac moglo gdzie chciało, dzisiaj jest tam gdzie jego miejsce i nic tego nie zmieni, że jest klasa sama w sobie. Co do strachu przed "pseudoinstruktorami" czy jak ich tam nazywacie - w towarzyskim tez jest cala masa ludzi ktorzy sie znaja i nikt z tego powodu nie robi afery ani publicznie nie wyrzuca swoich frustracji czy niezadowolenia z tego powodu, bo rynek weryfikuje wszystko. Co do szkolen to w towarzyskim kazdy mistrz inaczej uczy i jeden podwaza drugiego, przeciez nikt nie zabrania wyrazac opinii i powiem jeszcze jedno, że czasem zwykly albo jak inni mowia slaby trener lepiej nauczy od mistrza. Po drugie nie zmienie swojego zdania do ktorego mam prawo - hip hop to ulica a towarzyski to inne sfery - oczywiscie nie chcac urazac innych. Samo slownictwo wielu piosenek w hip hopie pozostawie bez komentarza, co to ma byc za kultura?
chyba chamstwa, albo walki nie wiadomo o co i z kim i dla kogo.
Nikt mi nie powie, ze ulica ma wyzsze wartosci niz nauka obyczajow, tancow i kultury w tancu towarzyskim. stroje, ruchy, slownictwo, muzyka, obyczaje - wszystko mowi za siebie. Dziwie sie naprawde co ten dzial tutaj robi na tej stronie ale to nie moja sprawa.
7

~ad post 5

Dodano: 2011-09-11 | 10:32
trzeba być kompletnym i****, żeby coś takiego napisać. No na pewno mózgu masz trochę mniej niż inni...i dokładnie - czytaj ze zrozumieniem!!!
6

~autor artykułu

Dodano: 2011-09-11 | 02:52
Chyba ktos ma problem z czytaniem ze zrozumieniem - tekst o salsie i sambie jako jednym i tym samym jest właśnie IRONIĄ (wydawałoby się - czytelną)- celowym zabiegiem, obrazującym mylenie pojęc i niedoedukowanie - tym samym krytyką takiego stanu rzeczy. A autor tematu nie prosił się o wstawianie tego "badziewia", wyraził jedynie zgodę na jego tutaj umieszczenie. Życzliwemu komentatorowi, nazywającemu uliczne style taneczne patologią gratuluję otwartości, wiedzy i zmysłu estetycznego. Nie odpowiadam rikoszetem, gdyż w przeciwieństwie do respondenta, mam ogromny szacunek do innych form tańca - a zdobyta kiedyś klasa A,a tym samym szacunek do takiej pracy, nie pozwala mi zgodzić się z argumentami, że taniec towarzyski może być ewentualnym siedliskiem kiczu i przerostu formy nad treścią. Wręcz przeciwnie, każda forma sztuki, w tym tańca ma swoje uroki i zasługuje na szacunek.
Do innego posta - kompetencje instruktorów nie sa tak łątwe do ustalenia jak ich niekompetencje. Mamy czasy globalnej wioski i błyskawicznego przepływu informacji - dośc łatwo jest zweryfikować, chociażby po zamieszczanych przez siebie filmach na youtube, czy ktoś ma pojęcie o tym, o czym wydaje mu się, że robi.
Hip-hop dance jest nieco młodszym zjawiskiem niż taniec towarzyski, przynajmniej w naszych rodzimym realiach. Może doczeka się on jasniejszych form klasyfikacji i weryfikacji. A może i nie - bo w przeciwieństwie do form sportowych i studyjnych - to street-dance. Trudno do końca określić, co trzeba tu robić, a czego nie. Jedno jest pewne. Hip-hop to nie wolna amerykanka, nie śmietnik, do którego można wrzucic wszystko, bez zasad i punktu odniesienia. Ten taniec tez ma swoich prekursorów, swoje podstawy i wytyczne - jesli ktos ich nie zna, moim zdaniem nie powinien brać się za uczenie tego w imię popularności i mody. I nie, nie pomoże tu papier, bo taki też łatwo zdobyć. Tu rządza nieco inne zasady. Mamy dużo wydarzeń - wbrew wiedzy niektórych - i w Polsce i za granicą, będących okazją do potwierdzenia włąsnego autorytetu. Nie potrzeba nam sportowych rankingów i klasyfikacji, co nie znaczy, żę jest tu anarchia i bezład. Tu po prostu pracuje się na szacunek i nie - nie zdobywa się go w jakiejś szarej strefie, ale obecnością w życiu sceny, aktywnością na niej i doświadczeniem na niej zdobytym.
Tancerze towarzyscy, inwestując olbrzymie środki - i czasu i energii, na kształcenie, wiedzę i szlifowanie umiejętności od autorytetów swej dziedziny pownni chyba zrozumiec frustrację naszego środowiska, do ktorego wkradają się samozwańczy eksperci robiący wszysko, tylko nie street-dance. Do Polski przyjeżdzają już regularnie twórcy tych stylów. Ale są niestety znawcy, którzy ich autorytet podważają wobec swych uczniów - czyżby bali się obnażenia włąsnych niekompetencji? To tak jakby pan Miecio z lokalnego kólka plastycznego wmawiał swoim kursantom, że o Kubizmie powie im więćej, niż Pablo Picasso. Prosze o zrozumienie. Nikt nie odbiera szacunku innym formom tańca. Wręćz przeciwnie, w naszej pracy wskazujemy na potrzebę wszechstronności. Walczy się jedynie z ignorancją i - powiedzmy wręcz - nieuczciwością. Nazywajmy rzeczy po imieniu,a żeby to robić, trzeba cokolwiek się na tym znać. W przeciwnym wypadku dojdziemy do takich właśni konkluzji, jak samba i salsa to jedno i to samo. Ale tego chyba osoba krytykująca niezrozumiała...
Jeśli po tej lekturze ktos uzna naszą kulturę za infantylną, sorry, dlatego włąsnie nie prosi ona o oswajanie na siłę i najlepiej czuję się ona we własnym, naturalnym środowisku - na ulicy. Jeśli dla kogoś to patologia - przypominam ,że tango nie powstało na eleganckich parkietach wśród wyżelowanych gości we frakach, tylko w argentyńskich slumsach, pośród takiej własnie patologii, a wybitny twórca walców - Strauss, przez sobie wspólczesnych był uznawany za wywrotowca. Pozdrawiam...
Poprzednia 12 Następna

Dziś jest
26 kwietnia 2024

LUDZIE TAŃCA, SYLWETKI