Od wielu lat obserwujemy zawody z serii Juste Debout za pomocą Internetu lub wybierając się w dalekie i kosztowne podróże po świecie, a w tym roku dano nam możliwość być i uczestniczyć w tym wielkim streetowym wydarzeniu w naszym kraju.
Ekipa Dance Factory bardzo się postarała i zorganizowała Juste Debout & Steez 2012 Poland. Impreza odbyła się w Szczecinie i uwzględniając wszystkie za i przeciw uważam, że dała radę. Klub w którym wszystko się odbyło wstrzelił się doskonale, przestronny, mnóstwo wygodnych zakamarków, fajnie ulokowana scena, balkony, kilka barów, no i najważniejsze, że praktycznie przy samym dworcu. Dodatkowo zamontowanych zostało kilka telebimów przekazujących non stop wydarzenia ze sceny, jeśli ktoś właśnie miał przerwę na jedzonko, chill out na kanapie czy spacerek po HEYACLUB to mógł cały czas obserwować co jest grane w głównym punkcie klubu.
Ludzi też nie brakowało, w kolejce przed wejściem na to zacne wydarzenie
witałem się tyle razy, że oprócz kontuzjowanej nogi zaczęła boleć mnie
prawa ręka, na oko oceniam obecność 80% polskiej sceny. Czekaliśmy na
Juste Debout Polska kilka lat więc w sumie spodziewałem się spotkać
większość znajomych i tak też się stało. Miejsce spoko, ludzie są, do
tego tancerze, więc potrzebujemy muzyki. Tą kwestią zajmowało się dwóch
dj?s z nie małym doświadczeniem, dla których granie na contestach
tanecznych to chleb powszedni. Mowa tutaj o Piggo ze Słowacji i Renegade z Anglii. Nuty to kwestia gustu, jedni byli zachwyceni, inni mniej. Mi
osobiście muzycznie nie siadło, stary dziad się robię bo elektroniczne
instrumentale mi przeszkadzały, a brakowało mi trochę więcej funku i
dobrego rapu, ale tak jak napisałem wcześniej, jest to kwestia gustu.
Jeśli chodzi o muzykę podczas eliminacji czy samych walk to w kwestii
popping, locking i house według mnie było spoko, w kategorii hip hop
liczyłem na inne dźwięki. Było, minęło.
Natomiast mc?s na JUSTE DEBOUT to był strzał w dziesiątkę. Ryfa i Dolar prowadzili imprezę konkretnie i jednocześnie z odpowiednią dawką luzu,
rewelacyjnie dobrana dwójeczka, która tego dnia nie miała sobie równych!
Wielka piąteczka i wielkie dziękuję dla Ryfci i Dolara.
A skoro już
chwalę osoby stale znajdujące się na scenie to przyszedł czas i na
sędziów. Polskę odwiedziło czterech wybitnych tancerzy specjalizujących
się w czterech stylach tanecznych. Guru od house dance to Caleaf z USA, hip hop ogarniał Niako z Francji, za locking odpowiedzialny był mały wielki człowiek P-Lock, także z Francji, a popping w składzie jury reprezentował Kei z Japonii. Przy tak szanowanym składzie sędziowskim nikt nie miał
wątpliwości, że oceniać polskie JD będą specjaliści z najwyższej półki,
co zresztą sędziowie udowodnili podczas pokazu. Wszyscy zatańczyli
świetnie, ale ja muszę niebawem wrócić do Szczecina, aby podnieść swoją
szczękę z podłogi po występie Keia. To co zrobił ten typ w poppingu
wyrwało mnie z butów, jego taniec trzeba oglądać na żywo! REWELKA!
Sami
uczestnicy oczywiście też pokazali klasę, kiedy już udało się przejść
przez sito niekończących się eliminacji, nadszedł czas upragniony, czyli
walki 2 vs 2. W czasie eliminacji momentami czułem się zamulony tą
imprezą, ale kiedy już doszło do tego co było sednem tych zawodów,
poczułem odpowiedni klimat i bawiłem się wyśmienicie.
Zacznę może od hip hopu, Juste Debout Polska w tej kategorii wygrali Prince & Isac ? Niemcy. Gratulujemy.
Następnie mamy kategorię house, której fanem nie jestem, ale przyznam, że finał był mega ciekawy. Spotkali się w nim Belgowie z BW Crew i Pablo z Jolandą z Polski.
Niestety wygrali panowie z BW, ale na bank nie z łatwością i po bardzo
zaciętej i ciekawej walce. Gratz dla nich i piąteczka dla naszych
reprezentantów.
No i popping!!!
AAAAA! Na ten finał czekam z niecierpliwością. Do walki o pierwsze
miejsce dostał się mój kumpel z ekipy Royal Family Poppers - Sheva, startujący w dwójce z Kozą a.k.a. Polskee Hitman z ekipy IP. Ich przeciwnikami byli Popperzy reprezentujący skład Baba Zula z Niemiec. Jednak zanim doszło do finału trzeba było przejść eliminacje
i walki o sam finał. W eliminacjach mogliśmy zobaczyć między innymi Bow Wow, o której przeczytać możecie na twist w artykule o Funk Soul Sisters.
Bow Wow startowała w dwójce z Mr D z Krakowa. Sędziowie uznali, że na
eliminacjach ich przygoda się zakończy. Na eliminacjach skończyli też
reprezentanci Keep It Funky Crew ? Driver i WodaPop, którzy zatańczyli
świetnie i gdybym ja miał przyjemność zasiadać w składzie jury to bez
żadnych wątpliwości przepuściłbym ich dalej. Świetne sety chłopaki -
gratuluję. Na kolejnym etapie, w walkach, mieliśmy okazję zobaczyć
starcie pozostałych reprezentantek Funk Soul Sisters, czyli PopKate i Maiko.
Zatańczyły bardzo ciekawie, ale ich przeciwnicy okazali się lepsi.
Zresztą konkurenci dziewczyn doszli aż do finału. W tym etapie walczyli
także kolejni dwaj reprezentanci Royal Family Poppers ? Fantom i Grooby.
Staneli w szranki z New Bronx Players czyli Lipskiem i Kaczorexem. Jak
to Ryfa powiedziała "Bardzo fajna walunia, ja się jaram".
Ja uważam tak jak Ryfencja. Tą fajną walunię wygrali gracze z NBP.
Najciekawszym w mojej opinii starciem było to pomiędzy Shevą i Hitmanem a
Tempsem i Gooviem. Wygrali Ci pierwsi, ale bardzo chętnie oglądałbym co
najmniej ze trzy dogryweczki w ich starciu. No i sam wielki finał, po
dwa wyjścia dla każdego gracza, doping widowni i decyzja sędziów.
Polskie eliminacje JD w poppingu wygrywają reprezentanci Niemiec. Baba Zula jadą do Paryża.
Na szczęście dla polskich tancerzy i kibiców odbyła się też kategoria locking. Tutaj w finale byli Edwin i Grzelock. I moi drodzy jeśli Was tam nie było to płaczcie i
wpadajcie następnym razem. Chłopaki tańczyli niesamowicie, to był ich
dzień. Decyzja sędziów - wygrywają Polacy i
następuje wybuch euforii, kto był bliżej "koła" wskakuje i gratuluje
Edwinowi i Grzelockowi, reszta klaszcze i krzyczy z radości. Na koniec
odtańczyliśmy nasz funkowy taniec plemienny "uniesionego palca wskazującego" na cześć zwycięzców z Warszawskiego Funku i cieszymy się po dziś dzień. Edwin, Grzelock powodzenia w Paryżu,
będziemy trzymali kciuki i czekamy na pozytywne informacje z Francji.
Daliście nam tonę radości, jesteście fantastyczni. Dzięki.
JUSTE
DEBOUT POLAND 2012 zakończone. Pozostało już tylko after party, które
podobno było udane. Ja nie dałem rady tam się wybrać. Sorki. Zostałem w
miejscu naszych noclegów w przytulnej siedzibie Dance Factory, na
szczęście nie sam, więc odbyło się tam drugie, mniej oficjalne, chill
out after party. Pozdrawiam uczestników :)
Reasumując była to
bardzo udana impreza, dobrze zorganizowana i godnie reprezentowana przez
rodzimych tancerzy. Na bank nie ostatnia. Wielkie pokłony w stronę
organizatorów - Dance Factory, Prime, Kamil Tychowski, Transformersi,
Szczecin - DZIĘKUJEMY! DZIĘKUJEMY! DZIĘKUJEMY! DZIĘKUJEMY! DZIĘKUJEMY!
DZIĘKUJEMY!
Łukasz UFO Łukomski Royal Family Poppers/Radomski Styl
Redakcja Twist Service dziękuje portalowi break.pl za udostępnienie fotografii z JD 2012 Szczecin.