Przypomniało mi to jak wiele razy już słyszałem taką teorię, oraz ilu wybitnych specjalistów napisało tak w kolorowych czasopismach, zupełnie pomijając jakiekolwiek inne źródła tego stylu. W czasach, w których polska scena
street dance wskoczyła na naprawdę wysoki poziom, kiedy mamy dostęp do internetu, do materiałów szkoleniowych, do warsztatów i stałych zajęć z ogarniętymi kotami, uważam za szczyt ignorancji pomijanie social dance, party dance, hip hop foundations. Ta ignorancja i wrzucanie hip hopu w worek JAZZ jest co najmniej żenująca, a pewnie wielu z Was już z takim podejściem się spotkało. Jest ono tak samo popularne jak to, że hip hop jako taniec, a nawet cała kultura, wywodzi się bezpośrednio z Afryki. Istnieją bowiem ludzie, którzy bardzo chcą podnieść wartość tańca i kultury HH wklejając ją w historię i tradycję jazzu czy plemion czarnego lądu. Moim skromnym zdaniem, jeżeli dla nich historia i treść tej kultury samej w sobie jest tak mało atrakcyjna i wyjątkowa to znaczy, że czas przestać strzępić jęzory i nie trzaskać furtką.
Hip Hop jest kulturą pełną i posiada wspaniałą historię, zdecydowanie ciekawszą niż "Moda na sukces". Faktycznie, jak w przypadku każdej kreacji, hip hop też się inspiruje. Niektórzy tancerze hip hop czerpią inspiracje z jazzu, tradycyjnego tańca afrykańskiego, klasyki, salsy, ale także zwierząt, postaci z bajek, komiksów czy filmów. Nie znaczy to jednak, że zaczniemy twierdzić, iż hip hop wziął się z ogrodów zoologicznych lub ze stron Marvel Comics. A co do kwestii Afryki jako jego źródła. Skojarzenie jest proste i płytkie jak kałuża na Saharze. No bo hip hop to kultura ludzi czarnych i zapoczątkowali ją afroamerykanie, których przodkowie są z Afryki. Na te argumenty łatwo odpowiedzieć. Kultura ludzi czarnych - to też moja kultura, kultura Ryfy, Fantoma, Tedego, Górala, Everlasta, Bestie Boys, Skema i Moada (writerzy), DJa Mono i mnóstwa innych białych ludzi.
Kultura zapoczątkowana przez społeczność afroamerykańską - to z kolei uważam za krzywdzące w stosunku do społeczności latynoamerykańskiej, której wpływ na hip hop był i jest równie znaczący. Nie jest moim zamiarem negować twierdzenie, że w pewnym stopniu kultura i taniec afrykański miały i mają wpływ na kulturę hip hop. Nie można powiedzieć, że nie. Inspiracje takie widać chociażby u bboys i bgirls, ale podkreślam, że są to inspiracje i to nie jedyne, bo jest jeszcze chociażby Lindy Hoop, charleston, tańce ameryki łacińskiej, filmy sztuk walki bardzo popularne w latach 70'tych, czy bliższe geograficznie naszemu społeczeństwu tańce rosyjskie. W dzisiejszych czasach hip hop stał się bardzo popularny, jest trendy, każdy o nim słyszał, mnóstwo osób go uprawia, jeszcze więcej się z nim identyfikuje, przez co też dobrze jest o nim coś czasem napisać w kolorowej prasie. Pojawiają się, i to w znacznej większości, teksty tworzone na skróty, najmniejszym nakładem pracy, a co za tym idzie, często mega durne i dalekie od prawdy. Nie chcę w swoim tekście skupić się na negowaniu i wytykaniu palcami takich "artykułów", redaktorów czy innych osób wypowiadających się o hip hopie. Wbrew temu co uważa kilka osób, Ci ludzie z "undergroundu" nie kipią nienawiścią i nie są wiecznie niezadowoleni bo coś lub ktoś im przeszkadza. Wręcz przeciwnie, jesteśmy zadowoleni i dumni, że mamy hip hop i jesteśmy jego częścią. Aczkolwiek faktycznie frustrujące jest co chwila słyszeć lub czytać jakieś wyssane z małego palca u nogi historie o hip hopie, mijające się z prawdą, ale dające popularność lub hajsik. Dlatego też postanowiłem, w miarę moich możliwości i wiedzy, naskrobać kilka zdań o historii tej zacnej kultury, w tym także tańca.
Zaznaczam na początku, że nie uważam się za Alfę i Omegę, prędzej już Alfę i Łamagę, nie wiem wszystkiego o tej kulturze. Jestem z nią związany od około roku 1993-94 i staram się zdobywać i poszerzać swoją wiedzę, szukam, czytam, oglądam i rozmawiam z ludźmi, ale jeszcze długa i przyjemna droga przede mną. Zresztą historia tej kultury ludzi kreatywnych nie jest w 100% określona i zamknięta. Jest jeszcze cała masa informacji, których jeszcze nie znamy, wiele opowieści nie potwierdzonych i nie pewnych. Jednakże jest też kilka faktów, które pozwalają nakreślić dosyć spójny obraz początków i rozwoju hip hopu.
Przechodzę więc na start podróży po historii życia
pasją, i nie jest to afrykańskie Burkina Faso, ale wielkie, świecące miasto Nowy Jork. To właśnie tam rodzą się powoli dziedziny kultury, która od lat 80'tych nazywana jest hip hopem. Szukając początków HH sięgamy jednak wcześniej niż do lat 1980. Spośród wielu dat, które pojawiają się w materiałach i wypowiedziach kotów kultury, uważam że najbezpieczniej i najtrafniej zacząć od lat 60'tych. Nie oznacza to oczywiście, że w 1960 dano światu hip hop. Jak wszystko co wielkie i znaczące, ta kultura jest efektem ewolucji. Nie było Bada Bing, Bada Bang, Bada Boom i gotowe. I bardzo dobrze. Jak już wspomniałem to efekt ewolucji, ewolucji stylu życia i różnych pasji mieszkańców dzielnic Nowego Jorku, głównie tych części zamieszkiwanych przez biedniejszą społeczność i mniejszości rasowe. Częściowo hip hop ma swój początek w gangach z NYC, częściowo w codziennych rozrywkach mieszkańców ghett, potrzebie jedności, przynależności do większej grupy. Na hip hop składa się wiele elementów, swego czasu bardzo popularny był podział na cztery dziedziny kultury. Były to:
- Djing,
- MCing,
- Graffiti i
- Boying.
Moim zdaniem warto zaznaczyć, że hip hop to jedność wielu elementów, ale nie uważam aby ograniczanie się do jedynie czterech było do końca słuszne. Bo poza wymienionymi mamy chociażby
- hip hop dance,
- digging,
- rocking,
- sposób ubierania się i mowy,
- filozofię życia,
- wiedzę,
- beat box...
Opisanie nawet w dużym skrócie każdej z nich zajęło by mi trochę czasu, co jednak nie powstrzymuje mnie od uczynienia tego w przyszłości, póki co jednak wolałbym zaznaczyć istotne punkty, wspomnieć o pewnych dziedzinach czy konkretnych, istotnych osobach i raczej namawiać do poszerzenia wiedzy na własną rękę, przekopać się przez czeluści internetu i nie tylko. Tak więc polecam Wam, a sam wracam do tematu.
Lata sześćdziesiąte.
W tym okresie dany nam jest właśnie rozkwit rockingu, fantastycznego stylu tańca. To także okres coraz większego rozkwitu writerów (sceny graffiti ). Czym jest ta piękna dziedzina hip hopu i sztuki chyba nie trzeba tłumaczyć. W latach 60'tych tworzy także wielki artysta o wielkim wpływie na naszą kulturę -
James Brown. W roku 1962 wypuszcza on na światło dzienne long play "Live At The Apollo", który odciśnie wielkie piętno na całą kulturę HH, ale głównie na muzykę i taniec. Tutaj szczególną rolę odegrały charakterystyczne sekcje perkusyjne określane przez ludzi hip hopu mianem break, break beats.
A skoro przy breakach jesteśmy to za pomocą znacznego skrótu przeskoczę do mega istotnej postaci, ikony określanej jako ojciec chrzestny tej kultury -
DJa KOOL HERCA. Urodzony na Jamajce, w wieku dwunastu lat przenosi się na nowojorski Bronx, ze względu na swoją atletyczną budowę przybita zostaje do niego ksywka Hercules. Jako writer zmienia to pseudo na Kool Herc, a najbardziej znany jest właśnie jako DJ KOOL HERC. Tej postaci nie sposób nie znać identyfikując się z kulturą dwóch H. Ja od razu mam przed oczami fragment prezentowany w wielu filmach o streszczanej tutaj przeze mnie tematyce, kiedy Kool Herc sunie swoim Caddilakiem ulicami Bronxu, mija budynek z jedną ze swoich prac na ścianie, a na tylnych siedzeniach transportuje potężne kolumny. To właśnie ten DJ wykorzystał mikser, dwa gramofony i dwie płyty z tym samym numerem i stworzył tancerzom możliwość do wyszalenia się na imprezach. Krótkie fragmenty breaków w kawałkach puszczał wielokrotnie, to z jednej, to z drugiej płyty, a wtedy bboys i bgirls odprawiali na parkiecie swoją magię.
No właśnie Bboys/bgirls,
czyli ludzie tańczący bboying
(znany pod nazwą spopularyzowaną przez media jako breaking czy break dance). Spotkałem się z różnymi tłumaczeniami pochodzenia tej nazwy; break boys, gdyż tańczą do breaków w muzyce. Jest także Bronx boys, Brooklyn boys, słyszałem także o Boogie boys od Boogie down school
(slangowa nazwa Bronxu, jak School of hard knocks dla Brooklynu). Jakby jednak nie tłumaczyć, chodzi o prawdziwych zajawkowiczów muzyki, tańca i hip hopu. To właśnie dla takich zajawkowiczów wielki Herc grał i organizował imprezy. Taką imprezą, jamem, który najbardziej zapisał się na kartach historii HH był JAM z 1973 roku ogarnięty przy
Sedgwick Ave 1520 (Bronx, NYC) w ramach urodzin siostry Kool Herculesa.
Tą oto metodą z lat 60'tych przebiliśmy się do funkowych lat 70'tych.
Oczywiście w tym czasie wydarzyło się dużo, dużo więcej niż nakreśliłem, ale nie chcę napisać encyklopedii hip hopu, a już na pewno nie chcę na dzień dobry zamulić czytelników zbyt dużą dawką faktów, dat, miejsc i ksywek.
Bo co prawda wszystkie są piękne i istotne, ale ani ja, ani żaden inny hip hopowiec nie dostał tej wiedzy w jednym potężnym zastrzyku. Dawkowanie i kolekcjonowanie kolejnych paczuszek z informacjami z za wielkiej wody sprawiło mi wiele radości i mam nadzieje, że sprawi i Wam. Mam nadzieję, że zatopicie się w poszukiwaniu szerszej wiedzy o chociażby takich akcjach z lat siedemdziesiątych jak powstanie legendarnej ekipy
"ROCK STEADY CREW" (1977), początkowo funkcjonującej jako mniejszy skład o nazwie "Untouchable four bboys". Poznacie takich kotów jak Joe ? Joe, Easy ? Mike, Jimmy ? Dee, P. Body, Jimmy Lee, Chrome, Boo-Ble, Pauly, Lime 5, I- Mack, Popeye, Doctor Ace, Slick Rick,, Trace 2, Trac 2, Crazy Legs... i masę innych legend stylu życia i tańczenia określanego mianem bboying. Polecam. Szczerze polecam też poznać historię i twórczość, która mimo upływu lat jest nadal aktualna i podkręca doznania w okolicach małżowiny usznej, wariatów typu Sugarhill Gang, Grand Master Flash and The Furious Five MC?s, The Cold Crash Four czy szanownego pana
Afrika Bambata,
który to nazwał ten ruch, styl, kulturę, mianem HIP HOP.
Poznajcie zapoczątkowany jeszcze w latach 60'tych wielce znaczący ruch
Zulu Nation.
Posłuchajcie też Jamesa Browna czy Arethy Franklin. Przepłyńcie przez
twórczość KRS-ONE, Rakima, Wu-Tang Clan, Cypress Hill, Snoopa, Lords of
The underground, M.O.P., Das Efx, Moob Deep, Nas, Jay-Z, małolatów z
Kriss Kross, JJFP, upalonego Luniza, Jurassic 5, MACK 10, A Tribe Called
Quest, Public Enemy, Outkast, Delinquent Habits, RUN DMC, MC Lyte,
Terror Squad...
Jest tego cała masa jeśli chodzi o dobry rap i
dobry Funk. Jest też masa świetnych prac writerów zostawionych na
ścianach, pociągach, w black bookach, udokumentowana na zdjęciach i w
filmach. Posłuchajcie też co DJ's potrafią zrobić z mikserem,
gramofonami i woskowymi płytami, posłuchajcie tej wyjątkowej nawijki
scratchu. Popatrzcie i pozachwycajcie się setami w bboyingu, poppingu,
lockingu, hip hopie, a następnie powtarzajcie tą czynność w
nieskończoność. Zapoznajcie się z Elite Force Crew.
Gwarantuję
Wam, że warto, gwarantuję satysfakcję, masę radości, przemyśleń,
zajawki. Powiem więcej, dla wielu z Was, tak jak i dla mnie, może
zmienić Wasze życie, nadać mu sens, wskazać kierunek, stać się Waszym
życiem.
A następnie moi drodzy, z ręką na sercu powiedzcie mi, że
hip hop to pochodna jazzu, która wzięła się z Afryki. Z ręką na sercu
powiedzcie, że historia i życie legend hip hopu, social dance, party
dance, hh foundation, groove się nie liczą, a liczy się technika jazzowa
odziana w workowate ciuchy i czapeczkę przekrzywioną na bok. Powiedzcie
z ręką na sercu, że tym jest hip hop.
Na koniec już, wspomnę o translacji określenia hip hop.
- "to be hip" - w slangu to być spoko, zacnym, świeżym, luźnym i tym podobne.
- "Hop" - zaś to impreza, jam, biba.
- Razem więc mamy HIP HOP - Spoko imprezę, więc bawcie się dobrze ludziska.
Łukasz UFO Łukomski Royal Fam Poppers / Radomski Styl